W piątek Donald Tusk złożył wizytę w Bytomiu. To początek akcji Platformy Obywatelskiej "Tu jest przyszłość", w ramach której politycy ugrupowania spotykają się z mieszkańcami miast województwa śląskiego.
W czasie swojego wystąpienia w jednej z hal sportowych przewodniczący PO przypomniał, że podczas ośmioletnich rządów Platformy zamknięto pięć kopalń, a odkąd PiS przejął władzę w 2015 roku, siedem kopalń zostało zamkniętych, a 14 jest w likwidacji. Po tej informacji jeden z uczestników spotkania zaczął wykrzykiwać niezrozumiałe słowa w kierunku Tuska - podaje Interia.
- Ja tu jestem zaproszony na spotkanie z wami. Jeśli pan będzie tak krzyczał, to utrudnia pan temu tysiącowi ludzi spotkanie. Na mnie może pan krzyczeć, ale proszę szanować te tysiąc osób, które nie przyszło krzyczeć na siebie, ale porozmawiać - apelował szef PO, którego cytuje portal.
W dalszej części spotkania kolejna osoba z widowni zaczęła zakłócać wystąpienie Tuska, krzycząc "zamknij się". - Kolega w czapce, ja pana bardzo proszę, już mówiłem, że każdy, kto się zgłosi to, jeśli nam wystarczy czasu, to dostanie szansę na zadanie pytania - odpowiedział mężczyźnie polityk.
Ten jednak nadal wykrzykiwał "zamknij się" w kierunku lidera PO.
- Jeszcze raz powie pan do mnie "zamknij się", to poproszę, żeby wyszedł pan z sali. Ja tu jestem dlatego, żeby nikt nikomu w Polsce nie mówił "zamknij się". Ani pan, ani ci, którzy zorganizowali dzisiaj kilkadziesiąt osób, które miały przeszkadzać, ani Kaczyński, ani Ziobro ze swoją prokuraturą nie zamkną mnie w sensie dosłownym i nie zamkną mi ust. Nikt mi nie zamknie ust - mówił Tusk.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wcześniej Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej zorganizowanej na jednej z ulic wraz z Mariuszem Wołoszem, prezydentem miasta. Lider PO mówił w Bytomiu między innymi o dotacjach dla samorządów na remonty nieruchomości.
- Będziemy proponowali 10 miliardów dla polskich gmin na remonty mieszkań. Trzeba dać szansę polskim gminom i miastom na rewitalizację kamienic oraz remonty na wielką skalę - mówił Tusk. Były premier przekonywał także, że Śląsk może "stać się centrum nowoczesnego przemysłu energetycznego".
Po wystąpieniu Tuska przyszła pora na pytania dziennikarzy. Jedno z nich dotyczyło obecności przedstawicieli samorządów na listach wyborczych w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
- Mnie nie trzeba do tego przekonywać. Każdy sprawny, przyzwoity samorządowiec, który będzie chciał wesprzeć i pomóc nam, także w kampanii, będzie mile widziany - mówił Tusk.
W tym momencie na ulicy za plecami Tuska rozległ się klakson, a następnie kierowca srebrnego samochodu krzyknął przez otwartą szybę "łobuzie ty!". - Dzień dobry, zapraszam na spotkanie otwarte - odpowiedział na to Tusk.
Później lider PO kontynuował: - Między innymi wasz mieszkaniec z Gliwic, senator Frankiewicz, jest moim partnerem i nieprzypadkowo jego poprosiłem o to, by zadbał o powstanie paktu senackiego. Będziemy współpracować z samorządowcami z absolutnym przekonaniem.