Walka o głosy wyborców zaczyna się rozkręcać. Coraz częściej politycy wychodzą więc do ludzi i starają się zachęcić do poparcia ich partii, jednocześnie punktując słabe strony swoich rywali. W sobotę Mateusz Morawiecki odwiedził Jasło, gdzie już po kilku minutach wystąpienia zaczął atakować Platformę Obywatelską i jej lidera.
Radek Karbowski, który zajmuje się analizą aktywności polityków, wyliczył, że premier 36 razy wypowiadał imię albo nazwisko Donalda Tuska lub nazwę Platformy Obywatelskiej. "Pierwszy raz dopiero w 3 minucie, ale potem już poszło. Średnio raz na 58,5 sekundy. Generalnie 3/4 wystąpienia było poświęcone PO" - wskazał.
Do tych wyliczeń odniósł się szef Platformy Obywatelskiej. "Morawiecki 36 razy wymienił moje nazwisko i nazwę Platformy w trakcie swojego wystąpienia w Jaśle" - napisał na Twitterze. "Mateusz, ty masz promować swojego obecnego szefa, nie poprzedniego" - dodał, przypominając w ten sposób, że w przeszłości to z nim współpracował obecny premier.
Donald Tusk zakpił z Mateusza Morawieckiego również w sobotę. Szef PO zamieścił w sieci krótkie nagranie podpisane: "Kiedy wnuczka pyta, co będzie, jak dziadek wygra wybory...".
Na wideo przewodniczący Platformy Obywatelskiej ogląda spokojnie książki dla dzieci, gdy nagle, z uśmiechem na twarzy, pokazuje okładkę "Mateuszka w tarapatach". Nietrudno się domyślić, że chodzi o obecnego premiera, Mateusza Morawieckiego.
Przypomnijmy, w piątek w czasie spotkania z mieszkańcami Rokietnicy Donald Tusk odniósł się do zarzutów, że cały czas mówi o PiS. - Niedługo mamy wybory. One zadecydują nie tylko o mojej przyszłości, ale też o pana przyszłości. Jestem przekonany i proszę mi wierzyć, wiem, co mówię, że Polska idzie ku przepaści, jeśli PiS będzie dalej rządził - powiedział.
- Ja nie będę udawał, tylko po to, żeby ludziom, którzy uważają, że nie należy źle mówić o PiS-ie, żeby tym dawać jakąś sferę komfortu. Uważam, że to jest takie złe, co oni robią, że nie należy mówić o niczym innym, tylko o tym, bo to zagraża mojej ojczyźnie - dodał.
Z kolei w sobotę w Jaśle Mateusz Morawiecki przez większą część spotkania mówił o Donaldzie Tusku. - Jest jedna charakterystyczna cecha na spotkaniach Donalda Tuska: (...) nie widzimy biało-czerwonej flagi. A dlaczego? Myślę, że odpowiedź jest smutna. Oni chyba się wstydzą Polski - stwierdził.
- Pan Tusk wrócił na trasę i puszcza nam taki maraton Smerfa Marudy, opowiada takie opowieści z mchu i paproci. (...) Tusk zamienił się teraz chyba w jakiegoś Hansa Klossa i próbuje pokazać, że jest taki antyniemiecki, ale ja powiem: nie ze mną te numery, Brunner - podkreślił premier, dodając, że Tusk wyruszył w trasę z "kolejną odsłoną wojny polsko-polskiej".