Sondaż. Miażdżąca większość Polaków za liberalizacją przepisów dotyczących aborcji

Zdecydowana większość Polaków chce liberalizacji prawa aborcyjnego, a aż 56,8 proc. badanych chce, aby aborcja była możliwa do 12. tygodnia życia płodu. Obecne ustawodastwo popiera jedynie 11 proc. ankietowanych - to dane płynące z sondażu IBRIS zrealizowanego na zlecenie "Rzeczpospolitej".

83,7 proc. Polaków uważa, że powinna nastąpić liberalizacja obecnie obowiązujących przepisów antyaborcyjnych. W tym aż 56,8 proc. chce, aby aborcja była możliwa do 12. tygodnia życia płodu - takie wnioski płyną z sondażu IBRIS przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej".

Jak czytamy, 26,9 proc. ankietowanych chciałaby powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego sprzed wyroku TK, który uniemożliwił usuwanie ciąży, jeśli stwierdzona jest ciężka i nieusuwalna wada płodu.

Jedynie 11,5 proc. ankietowanych jest zdania, że obecne prawodawstwo jest właściwe, a 4,9 proc. nie ma w tej sprawie swojej opinii.

 Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Pasławska: Kompromis aborcyjny był bardzo dobry na te 30 lat, ale ludzie się zmienili

PSL i Polska2050 chcą referendum ws. aborcji

Kilka dni temu Szymon Hołownia (Polska 2050) i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) przedstawili wspólną dla ich ugrupowań listę spraw. Wśród głównych punktów znalazły się m.in. przywrócenie praworządności, odpartyjnienie państwa i przeprowadzenie referendum w sprawie dokonywania aborcji. W tej ostatniej sprawie deklarowali, że będą chcieli przywrócić stan prawny dotyczący legalności aborcji sprzed słynnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a następnie zostanie zorganizowane w tej sprawie referendum.

IBRiS w sondażu dla "Rz" zapytał  badanych o ocenę pomysłu Szymona Hołowni i Władysława Kosiniak-Kamysza. "Zdecydowanie dobrze" lub "dobrze" ocenia go 45,8 proc. respondentów. Przeciwnych referendum jest 42,8 proc. badanych, a 11,4 proc. nie ma w tej sprawie zdania.

Pikieta w sprawie dostepu do aborcji we Wrocławiu, 22 października 2022 r.Posłanka PSL: protesty nie są dla rządu wiążące, a referendum

Dostęp do aborcji zdaje się być kluczowym tematem kampanii wyborczej. Duża zmiana narracji występuje po stronie Koalicji Obywatelskiej. Początkowo ugrupowanie sygnalizowało powrót do regulacji sprzed wyroku TK, ale w czasie sierpniowego Campusu partii w Olsztynie Donald Tusk poinformował, że aborcja do 12. tygodnia powinna być decyzją kobiety.

- Będzie to pierwszy projekt zgłoszony po wyborach, a ci w KO, którzy się z tym nie zgadzają, nie znajdą miejsca na listach PO do parlamentu - przekazał. Za liberalizacją prawa aborcyjnego opowiada się także Lewica. 

Aborcja w Polsce: kiedy jest legalna?

Przypomnijmy, że pod koniec 2020 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julli Przyłębskiej wydał decyzję, której wynikiem jest dopuszczenie aborcji jedynie w dwóch przypadkach:

- kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń biorących pod uwagę wiek płodu),

- gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego np. kazirodztwa czy gwałtu (do 12 tygodni od początku ciąży).

Kaja Godek w czasie różańca przed siedzibą Trybunału KonstytucyjnegoKaja Godek tłumaczyła synowi, że już nie można zabijać małych muminków. Muminki odpowiedziały, wpis znikł

Po decyzji TK w Polsce ruszyła kolejna fala protestów. Demonstranci skandowali hasła takie jak "moje ciało, mój wybór" czy "piekło kobiet".

Zmiany prawa aborcyjnego wywołały nie tylko protesty na ulicach. Przez zaostrzenie kar wynikających z nielegalnej aborcji lekarze bali się ratować życie 30-letniej Izabeli z Pszczyny, o czym informowaliśmy pod koniec 2021 roku. Kobieta zmarła, będąc w 5. miesiącu ciąży.

Więcej o: