W środę Sejm zajmował się obywatelskim projektem ustawy, która mówi o likwidacji abonamentu RTV. Przepisy, pod którymi podpisało się ponad 100 tys. obywateli, zakładają też zakaz tworzenia serwisów informacyjnych przez publicznego nadawcę. W praktyce mogłoby to doprowadzić do końca stacji TVP Info. Inicjatywę przedstawiał na sejmowej mównicy Rafał Trzaskowski.
- W ostatnim czasie w namacalny sposób odczuliśmy zło, którego symbolem stała się telewizja, którą niegdyś nazywaliśmy publiczną - rozpoczął prezydent Warszawy. Jak dodał, jest ona siedliskiem "marnego warsztatu", "propagandy" i "manipulacji", ale także "miejscem, gdzie panuje cynizm i brak jakichkolwiek hamulców moralnych".
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Codziennie przekraczane są kolejne granice dezinformacji, ośmieszania autorytetów, hołdowania najniższym możliwym instynktom, szczucia na wszystkich, którym nie jest po drodze z dzisiejszą władzą - podkreślił.
Trzaskowski: Wasze słowa mają konsekwencje. Tragiczne konsekwencje
- Dzisiaj występuję w imieniu Polek i Polaków, którzy mają tego dosyć. Zanim PiS doszedł do władzy był 82 proc. pozytywnych ocen TVP, to był wynik porównywalny ze strażą pożarną - zaznaczał. Przekazał, że w 2022 roku tylko 40 proc. Polek i Polaków pozytywnie oceniało TVP. W jego ocenie "powoli zaczyna brakować grup, których TVP jeszcze nie zaatakowało".
Trzaskowski przypomniał słowa w jakich TVP mówiło o uczestniczkach Strajków Kobiet, jak atakowało polityków opozycji, lekarzy, powstańców warszawskich i samorządowców. - Można by wymieniać w nieskończoność - nagonki na mniejszości seksualne, na nauczycieli, na samorządowców, wśród nich na prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza - niedawno obchodziliśmy czwartą rocznicę jego śmierci. Bo słowa – wasze słowa, mają konsekwencje - tragiczne - kontynuował.
- Jedna z ekspertek, którą zaprosiliście, porównywała dzieci z in vitro do psów z hodowli. Stygmatyzujecie, wykluczacie, atakujecie - wymieniał.
Dodał, że TVP jest narzędziem "tępej i szkodliwej propagandy". - Stworzyliście posłuszną maszynę,(...) my obserwujemy kolejne nagonki - mówił. - TVP to największa PiS-owska inwestycja. Ta maszyna hejtu jest świetnie naoliwiona - grzmiał Trzaskowski.
Prezydent Warszawy zapowiedział również stworzenie telewizji pod kontrolą społeczeństwa. - Naszym zadaniem będzie zbudowanie telewizji, w której wszyscy będą mieli świadomość, że słowa mają konsekwencje - obiecywał.
Głos zabrał też przedstawiciel ministerstwa kultury - Szymon Giżyński, który określił słowa Trzaskowskiego mianem "kłamstw i insynuacji". Przekazał, że nie zamierza podejmować żadnej polemiki".
Suski: Nie ma co takich wypocin popierać
- Uważam, że to jest tak naprawdę projekt, który ma być populizmem połączonym z rozpoczęcie kampanii wyborczej - mówi Marek Suski z PiS. Przypomniał, że Donald Tusk też w minionej kampanii wyborczej wzywał do rezygnacji z abonamentu. Według niego za rządów PO telewizja publiczna przechodziła "ciężki kryzys i nie radziła sobie z problemami:".
Suski jest zdania, że projekt dowodzi "propagandy politycznej i populizmu", a także "wewnętrznej walki w Platformie, bo Trzaskowski miałby ukraść ten pomysł Tuskowi". - To, co mówicie, to atak na wolność słowa. TVP i radio publiczne są dziś głównym przekaźnikiem prawdy - mówi Suski.
- Nie ma co takich wypocin popierać - stwierdził Suski. Złożył on wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
"Stos się podpala, a na końcu jest śmierć"
Głos zabrał także Rafał Grupiński z PO. - Ponury sztab planuje, kogo dopaść, ataki na małżeństwo Brejzów, Pawła Adamowicza, posłankę Magdalenę Filiks. Tak się ten stos podpala. A na końcu jest śmierć. Odczłowieczyliście państwo - ocenił.
Następnie wypowiadał się Marek Rutka z Lewicy. Poseł przekazał, że planował milczący protest, jednak na sali są tylko cztery osoby z PiS i zrezygnował. - Chciałem milczeć. Stać. Milczeć i patrzeć w oczy - rozpoczął. - Chciałem przemówić do waszych sumień. Nie da się mówić o tym projekcie bez odniesienia się do tragicznych zdarzeń ze Szczecina - podkreślił. Zaznaczył, że śmierć młodego człowieka i śmierć Pawła Adamowicza nie spadły z nieba. Stoją za nimi konkretne nazwiska. Co zrobiliście, żeby każde polskie dziecko będące w kryzysie psychicznym miało gdzie zwrócić się o pomoc? - pytał poseł Lewicy.
Jego zdaniem poranne programy emitowane codziennie w TVP Info emanują hejtem i to w czasie, gdzie mogą je oglądać dzieci. Nawiązał także do wypowiedzi Jana Pietrzaka, który na antenie TVP Info kwestionował polskość jednego z posłów opozycji.
Także Konfederacja opowiada się zarówno za likwidacją TVP Info, jak i opłaty abonamentowej. - Opowiadamy się za tym, żeby zlikwidować TVP PiS. Zlikwidujmy ten mało śmieszny kabaret - stwierdził Krzysztof Kamiński z Konfederacji.
- Przez godzinę oglądania TVP Info 44 minuty zajmują politycy PiS, siedem minut KO, trzy minuty Lewicy, 41 sekund Polski 2050. To publiczne dane - zwrócił uwagę Michał Gramatyka z Polski 2050.
Hanna Gill-Piątek: To już nawet nie dno, ale stukanie w to dno od spodu
Posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek przekazała, że lata pracy PiS sprawiły, iż ludzie nadal nie chcą oglądać TVP. - Choćbyście Kurskim fundowali spadochrony, wysadzane diamentami - my nie będziemy godzić się na hejt - dodała.
- To już nawet nie dno, ale stukanie w to dno od spodu. To żerowanie na najniższych instynktach. To się w głowie nie mieści, że potraficie uprawiać politykę na grobie zaszczutego przez was dziecka i macie czelność nazywać to misją - grzmiała
Posłanka wymieniła też nastolatków LGBT, którzy popełnili samobójstwo. - Od wczoraj pokazujecie tęczową flagę podpisaną na pasku słowem pedofilia - kontynuowała Gill-Piątek.
- W Polsce 2/3 nastolatków LGBT+ myśli o samobójstwie. Rocznie ok. 200 podejmuje jego próbę, ok. 25 skutecznie. Michał, Kacper, Wiktor, Zuzia, Milo nie żyją, bo ważniejszy był hejt polityczny. To nie są media, to jest trucizna. Zaorać, posypać solą, nie brać żadnych jeńców - podsumowała.
- Dwa dni po zamordowaniu mojego brata czeskie radio publiczne zapytało mnie, czy ta śmierć coś zmieni, jeśli chodzi o debatę publiczną w Polsce. Odpowiedziałem, że nie, bo tzw. media publiczne w Polsce są jednym z fundamentów państwa PiS - mówił Piotr Adamowicz. Jak dodał, dodatkowe uzasadnienie przyszło niebawem. - Transmitując pogrzeb pokazano pasek, na którym widniał napis: Stado pawianów powiększyło się o nowych członków. Relacjonując przejmujące wołanie dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego o skończenie z nienawiścią i pogardą - pokazano na przebitce zdjęcia Donalda Tuska - przypomniał. - Ostatnie wydarzenia ze Szczecina to dowód na to, że w obecnym kształcie media publiczne nie mogą istnieć - podsumował.
Borys: Doprowadziliście do śmierci dziecka. Gdzie jest granica do której się posuniecie?
- Język kształtuje świat. Zadajemy sobie dzisiaj pytanie, jaki świat kształtujecie słowem w TVP Info? Język oparty na nienawiści, na hejcie na złu. (...) Jak mogliście ujawnić dane dzieci naszej kochanej poseł, naszej koleżanki? Jak mogliście to zrobić? To, co zrobił Duklanowski i wasze media jest obrzydliwe. Doprowadziliście do śmierci dziecka. Gdzie jest granica do której się posuniecie? Zło trzeba zwalczyć w zarodku! Ta telewizja musi być zlikwidowana, a wszyscy, którzy są za to odpowiedzialni, odpowiedzą przed Bogiem i przed prokuraturą - mówił Piotr Borys z Koalicji Obywatelskiej.
Cezary Tomczyk. z PO zwrócił uwagę, że debata nie jest relacjonowana przez TVP Info. Stacja pokazała wypowiedź tylko jednego posła - Marka Suskiego z PiS.
- W Polsce został stworzony zawód kłamca. Funkcjonariusze TVP uprawiają ten zawód za ciężkie pieniądze. W telewizji publicznej wystarczy przestrzegać jednej zasady: wystarczy nie kłamać - mówił.
Debata się zakończyła przed 22. Politycy opozycji rekomendowali odrzucenie projektu w całości. Prowadząca obrady Małgorzata Gosiewska informowała, że głosowanie nad projektem odbędzie się w bloku głosowań, czyli w czwartek 9 marca.
Abonament RTV do likwidacji. Jest projekt ustawy
W ocenie twórców ustawy Telewizja Publiczna stoi za propagandowym przekazem partii rządzącej. Państwowe media mają z kolei stanowić instrument polityczny wykorzystywany do "kreowania rzeczywistości na potrzeby rządu".
Działalność Telewizji Publicznej, jak również publicznego radia, narusza obowiązujące przepisy prawa i przybiera postać jedynie źródła propagandowego przekazu partii rządzącej - czytamy w projekcie ustawy. Autorzy projektu twierdzą też, że utrzymywanie obowiązku wnoszenia przez obywateli opłat abonamentowych w celu finansowania działalności stronniczych, nieobiektywnych i zakłamujących rzeczywistość mediów, jest niezasadne.
Autorzy nowej ustawy, chcą by media publiczne "rzetelnie przekazywały informacje"
W dokumencie znajdujemy też wyjaśnienia tego, czym Telewizja Publiczna powinna się kierować, tworząc materiały. "Publiczna Telewizja powinna realizować misję publiczną, przekazując społeczeństwu informacje, cechujące się pluralizmem/ bezstronnością wyważeniem i niezależnością oraz wysoką jakością i integralnością przekazu" - czytamy w dokumencie.
Zdaniem autorów projektu media publiczne muszą "kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji, rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą, sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej, umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej".