W piątek wieczorem posłanka KO Magdalena Filiks poinformowała, że zmarł jej niespełna 16-letni syn. Śledztwo w sprawie śmierci chłopca prowadzi prokuratura.
Szef państwowej komisji ds. pedofili Błażej Kmieciak przekazał, że rządowe media - TVP Info i Radio Szczecin - pod koniec 2022 r. doprowadziły do identyfikacji syna Magdaleny Filiks jako ofiary skazanego pedofila. Szef KRRiT Maciej Świrski wszczął postępowanie z urzędu "w związku z emisją treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy".
Chodzi przede wszystkim o artykuł, jaki 29 grudnia opublikował Tomasz Duklanowski, redaktor naczelny Radia Szczecin. Napisał w nim o Krzysztofie F., czyli skazanym za pedofilię współpracowniku marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza. Artykuł ten był "przypomnieniem", bo nieprawomocny wyrok w sprawie zapadł w lipcu 2021 r. W tekście Duklanowski ujawnił, że ofiarami Krzysztofa F. były "dzieci znanej parlamentarzystki", podał też ich dokładny wiek.
Kiedy politycy opozycji zwrócili uwagę na nierzetelność rządowych mediów, w telewizji publicznej pojawiły się paski: "Politycy Platformy Obywatelskiej odpowiedzialni za śmierć dziecka - ofiary pedofila" i "Mikołaj Filiks nie żyje z powodu działań polityków Platformy Obywatelskiej".
Do całej sprawy odniósł się marszałek Olgierd Geblewicz. - Wiem, że chciano oczernić mnie i tym samym uderzyć w całe środowisko Koalicji Obywatelskiej. Ale głównym i faktycznym celem politycznego ataku była matka, posłanka Magdalena Filiks, która mocno stanęła na odcisk politykom żyjącym z Lasów Państwowych. Ofiarą zaś stało się niewinne dziecko - podkreślił we wtorkowej rozmowie z Wirtualną Polską.
Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Po publikacjach z grudnia postanowiłem podjąć kroki prawne przeciwko Radiu Szczecin. Dziś złożyłem pozew przeciwko panu Duklanowskiemu w sądzie i będę dochodził swoich praw. Każdy z nas ma swoją wrażliwość, swoją rodzinę, swoje dzieci. Kłamstwa i bezzasadne ataki narażają na infamię - powiedział Geblewicz w środę 8 marca.