Oświadczenie autorstwa o. Adama Żaka SJ, koordynatora KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży i ks. Piotra Studnickiego, kierownika biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży zostało opublikowane we wtorek.
Na wstępie czytamy, że pytania dziennikarzy "Czarno na białym" zastały ich podczas "trzydniowego szkolenia dla księży i sióstr zakonnych towarzyszących osobom skrzywdzonym wykorzystaniem seksualnym, które poświęcone jest zagadnieniu nadużyć w sferze duchowej".
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak zaznaczono w piśmie, kolejny odcinek cyklu dokumentalnego "Bielmo" red. Marcina Gutowskiego prezentuje przypadki przestępstw wykorzystywania seksualnego popełnionych przez duchownych, z którymi konfrontował się metropolita krakowski Karol Wojtyła. W ocenie autorów dwie z zaprezentowanych spraw – ks. Surgenta i ks. Loranca – znane były już od kilku miesięcy opinii publicznej dzięki pracy dziennikarskiej red. Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki, która oparta była w głównej mierze o analizę akt państwowych postępowań karnych dostępnych w archiwach IPN-u.
"Ustalenia te były już szeroko komentowane" - podkreśla episkopat.
"Trzecia z nich – sprawa ks. Sadusia – została zaprezentowana nie na podstawie dochodzenia prokuratorskiego lub sądowego, ale akt służb bezpieczeństwa PRL-u. Na podstawie źródeł zaprezentowanych w filmie nie sposób ustalić kwalifikacji czynów przypisywanych ks. Sadusiowi. Warto pamiętać, że zgodnie z ówczesnym prawem kanonicznym, bezwzględną ochroną były objęte osoby poniżej 16 roku życia, a nie jak obecnie – od roku 2001 – poniżej 18 roku życia" - piszą dalej autorzy.
"Dziś bez wątpienia mamy o wiele większą społeczną świadomość skutków wykorzystania seksualnego, a w Kościele wypracowane procedury oraz sposoby reagowania i pomocy. Wszystkim osobom, które przed laty zostały w ten sposób skrzywdzone przez duchownych, a do dziś noszą skutki doświadczonego zła, jako Kościół zapewniamy przyjęcie, wysłuchanie i wsparcie" - czytamy.
Jak podkreślono, ustalenie roli oraz sprawiedliwa ocena decyzji i działań ordynariusza archidiecezji krakowskiej Karola Wojtyły, a także uczciwe wyjaśnienie zarzutów wobec kard. Adama Sapiehy, wymaga dalszych badań archiwalnych.
Przypomnijmy, że Marcin Gutowski w nowym reportażu "Bielmo" przedstawia dowody, które wskazują, że w latach 1964-78 metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła tuszował pedofilię podległych mu księży.
"To jest taki moment, że jeżeli nic się z tym nie zrobi, to te tajemnice wpłyną na kolejne 100 lat funkcjonowania Kościoła"
Urszula Pasławska, posłanka PSL, została zapytana we wtorek w "Porannej Rozmowie" Gazeta.pl o to, jak "jednocząca się Polska po śmierci Jana Pawła II" ma sobie poradzić z tymi doniesieniami.
Posłanka przyznała, że również zadaje sobie to pytanie. - Trzeba mieć świadomość, że to był jednak przywódca duchowy ludzi na całym świecie - wskazała w rozmowie z Karoliną Hytrek-Prosiecką.
- Taka instytucja jak Kościół jest zobowiązana, aby działać na rzecz ludzi, opiekować się - szczególnie najsłabszymi. Myślę, że błędem jest to, że osoby, które powinny się z tego wyspowiadać, nie robią tego. Sprawa jest zamiatana pod dywan. Kościół powinien się samooczyścić - podkreśliła.
Zdaniem Urszuli Pasławskiej, Polacy i inne społeczeństwa na świecie będą teraz oczekiwały wyjaśnień ze strony Kościoła.
- To jest taki moment, że jeżeli nic się z tym nie zrobi, to te tajemnice wpłyną na kolejne 100 lat funkcjonowania Kościoła, który już jest osłabiony. Jeśli Kościół ma być silny, jeśli się nie samooczyści, pewnie poniesie tego konsekwencje - podkreśliła posłanka PSL.
Dziennikarz "Czarno na białym" wpadł na trop podejrzeń ws. Wojtyły w marcu 2021 roku, gdy otrzymał nagranie od jednej z ofiar generała Theodore'a McCarricka. To zapis jego rozmowy z 94-letnim wówczas Rembertem Weaklandem, który przez 10 lat był najwyższym przełożonym zakonu benedyktynów. - Kiedy stałem na czele zakonu, jeździłem do Polski. Odwiedzałem tam kardynała Wojtyłę. Pamiętam, że była tam sprawa arcybiskupa, który był pedofilem. Wojtyła przyznał, że wiedział o niej - słyszymy na nagraniu.
Wojtyła miał mówić Weaklandowi o doświadczeniach hierarchy i o własnych dylematach związanych z tą sprawą. - Powiedział, że nie wie, co ma z tym zrobić. Widziałem jak rozdarty był pod tym ciężarem - wspomina 94-latek.
W reportażu wybrzmiewa również wątek ks. Bolesława Sadusia, który pracował w krakowskiej kurii, u boku Wojtyły. Odpowiadał tam za katechizację dzieci i młodzieży, a następne był proboszczem w parafii św. Floriana. Współpracował również z SB.
Z relacji świadków wynika, że przez lata molestował on chłopców, a gdy skandale z jego udziałem wyszły na jaw, przyszły papież w trybie pilnym wysłał go do Austrii.
Więcej na ten temat przeczytasz w tekście poniżej: