Kontrolę poselską wywołało przyznanie przez Narodowy Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) 55 mln dotacji w ramach programu "Szybka ścieżka - cyfrowe innowacje" firmie 26-letniego Kacpra W. z Gdańska. W toku postępowania Michał Szczerba i Dariusz Joński odkryli, że młody mężczyzna nie był jedyny beneficjentem. Piotr M. - właściciel białostockiej spółki, która w ostatnich dwóch latach wykazywała straty - otrzymał aż 123 mln zł na projekt dotyczący "cyberbezpieczeństwa podmorskiego".
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Kluczem jest Krzysztof Bednarek. Od stycznia kieruje NCBR Investment Fund ASI S.A, która działa w ramach Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Zdaniem posłów do objęcia stanowiska prezesa przygotowywał się od października, pozbywając się udziałów w swoich spółkach. Chciał ukryć "obciążenia", ale - zdaniem polityków - bezskutecznie. Szczerba i Joński ustalili, że Krzysztof Bednarek "miał działalność, której udziały sprzedał temu, który złożył wniosek na 123 mln zł", czyli Piotrowi M.
Posłowie wspomnieli też o jego drugiej wspólniczce, Annie O. - Jest wspólniczką, razem z żoną Krzysztofa Bednarka, w czterech podmiotach. Bednarek wychodzi z tych podmiotów z końcem października (...), przekazuje udziały albo prezesurę swojej żonie. Obie panie pozostają zatem wspólniczkami, a Anna O. jest siostrą 26-latka, Kacpra W., na którego konto miało wpłynąć 55 mln zł. Tak się domyka system - relacjonowali.
Posłowie przekonywali również, że osoby zaangażowane w sprawę dotacji są powiązane z Partią Republikańską Adama Bielana. Poza tym, że 26-letni Kacper W. założył wirtualnie firmę w jego byłej siedzibie, to dodatkowo negocjował stanowisko wiceministra funduszy, nadzorującego NCBiR dla Jacka Żalka.
- NCBiR został potraktowany jako łup. Jacek Żalek został wiceministrem ds. funduszy i dostał nadzór nad dwiema instytucjami, które dysponują gigantycznymi środkami. W NCBiR było ułożenie konkursu pod dwie konkretne firmy, które otrzymały słabe oceny, ale za pięć dwunasta przedłużono termin składania projektów, dzięki czemu ten słynny 26-latek złożył wniosek później - ujawnił poseł Michał Szczerba.
- Nie był jedyny, ale był jednym z niewielu, którzy otrzymali dotację. Był jedynym, który otrzymał największą dotację spośród, tych, którzy złożyli wniosek po wyznaczonej godzinie. Zwiększono środki, by skorzystały dwa podmioty, w tym jeden z Białegostoku, z którego jest Jacek Żalek. Prezesem firmy, która otrzymała 123 mln, jest jego kolega z podstawówki - mówił w poniedziałek (27 lutego) w programie "Tłit" poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba.
Posłowie zapowiedzieli, że "zablokowali wypłatę" obu dotacji - 55 mln zł i 123 mln zł. A informacje, które zebrali, mają trafić do prokuratury. To nie jest koniec. - Dzisiaj również składamy i to mamy już ustalone, za pośrednictwem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce wniosek o natychmiastową kontrolę OLAF-u, czyli europejskiej agencji antykorupcyjnej, która tego typu defraudacjami, tego typu konfliktami interesów zajmuje się we wszystkich krajach Unii Europejskiej - przekazał 23 lutego Michał Szczerba.