28 lutego rano wydział Prokuratury Krajowej w Katowicach przekazał, że wznowione zostały czynności z udziałem byłego ministra skarbu państwa i obecnego sekretarza stanu m.st. Warszawy. Z ustaleń śledczych wynika, że Włodzimierz Karpiński miał być zamieszany w tzw. aferę śmieciową w stolicy kraju. Kolejnym powodem zatrzymania polityka miało być "powoływanie się na wpływy". To po przeprowadzeniu wtorkowych działań zapadła decyzja o zawnioskowaniu o zastosowanie środków tymczasowych - czyli aresztu. Informację tę przekazał PAP rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Łukasz Łapczyński.
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany w 27 lutego wczesnym popołudniem, a następnie przewieziony przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego do prokuratury, gdzie do wieczora trwało jego przesłuchanie. Według śledczych proceder korupcyjny związany był z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów ze stolicy i miał trwać do sierpnia 2020 roku. "W wyniku ustaleń o charakterze korupcyjnym zainteresowane spółki grupy kapitałowej uzyskały znaczące zamówienia z MPO w Warszawie. Następnie w latach 2021-2022 roku spółki te zagospodarowały odpady z Miasta Stołecznego Warszawa uzyskując w MPO Warszawa zamówienia na łączną kwotę prawie 600 milionów złotych" - przekazała prokuratura.
Zatrzymanie Karpińskiego przeprowadzono w sprawie śledztwa, w ramach którego na początku lutego zatrzymano także byłego wiceministra skarbu Rafała Baniaka, Artura P., Wojciecha S. oraz Waldemara K. Pierwszy z wymienionych usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy - prokuratura zarzuciła mu ustawianie kontraktów w warszawskim MPO wartych 600 mln złotych w zamian za pięciomilionową łapówkę. On i dwaj przedsiębiorcy zostali aresztowani na dwa miesiące. Rafał Baniak nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Włodzimierz Karpiński wyraził zgodę na publikacje wizerunku i swoich danych. Pełnomocnik polityka, Michał Królikowski przekazał w rozmowie z PAP, że jego klient jest "zdziwiony" stawianymi zarzutami i zaprzecza, by był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej. Karpiński zapewnił też, że nie przyjmował łapówek w związku z organizacją przetargu na utylizację śmieci w Warszawie. - Jest to o tyle niezrozumiałe, że w momencie, w którym objął nadzór nad gospodarką śmieciami w Warszawie, koszt utylizacji jednej tony wynosił ponad 1,5 tys. zł. Obecnie wynosi nieco ponad 500 zł - mówił w poniedziałek 27 lutego Królikowski.