Na to zdjęcie od tygodnia czekał cały PiS. "Nie rozumiem, czemu byli w Trumpie zakochani. Może przez imię"

Donald Tusk opublikował zdjęcie z Joe Bidenem. Od niemal tygodnia politycy PiS wytykali byłemu premierowi, że miał rozmawiać z prezydentem USA, a nawet nie ma fotografii z tego spotkania. "Do dziś nie rozumiem, dlaczego cały PiS tak był w Trumpie zakochany. Może ze względu na jego pierwsze imię" - napisał szef PO.
Zobacz wideo Ukraińcy na granicy z Polską rok po inwazji Rosji. "Do tego nie można przywyknąć"

Donald Tusk zdjęcie z Joe Bidenem opublikował w poniedziałek rano. Do tego czasu wielu polityków partii rządzącej umniejszali znaczenie spotkania. "45-sekundowe spotkanie. Krótko i dosadnie to prezydent USA pana spławił" - stwierdził poseł PiS Robert Gontarz, a rzecznik PiS Rafał Bochenek pisał o "prawie spotkaniu" i twierdził, że "z Joe Bidenem chyba nie zdążył zrobić [zdjęcia]". 

"Naprawdę jest z czego się cieszyć!" - stwierdził były premier. "No bo wyobraźcie sobie, że prezydentem mógł ponownie zostać polityk zależny od Moskwy, niechętny Ukrainie i Unii Europejskiej, myślący na serio o wycofaniu USA z NATO" - podkreślił polityk.

????? ??????Twarz Oleny stała się symbolem brutalności Rosjan. Jak zmieniło się jej życie?

"Do dziś nie rozumiem, dlaczego cały PiS tak był w Trumpie zakochany. Może ze względu na jego pierwsze imię" - żartował w mediach społecznościowych. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej dodał, że zdjęcie publikuje dzięki uprzejmości Białego Domu i ambasadora Marka Brzezińskiego.

 

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Władimir Putin i Xi JinpingSzef CIA: Niepowodzenia Rosji w Ukrainie zniechęcają Chiny do ataku Tajwanu

"Jeszcze tak niedawno prezydent Biden uznawał rządy PiS-u"

W zeszłym tygodniu po wystąpieniu Joe Bidena w Warszawie Donald Tusk miał okazję zamienić kilka słów z prezydentem USA. "Joe Biden krótko i dosadnie: Donaldzie, będziemy bronić solidarnie wolności i demokracji. Zawsze i wszędzie" - napisał wówczas szef PO.

- To nie było ani moje pierwsze, ani piąte spotkanie z Joe Bidenem. Znamy się bardzo dobrze od ponad 15 lat, więc wiem, jakie on ma przekonania. Warto pamiętać, że jeszcze tak niedawno prezydent Biden uznawał rządy PiS-u za porównywalne do Łukaszenki i do Orbana na Węgrzech. Mówił te słynne słowa, że rodzi się na naszych oczach autorytaryzm i wymienił niestety Białoruś, Węgry i Polskę. Wynikało to z takiego głębokiego przywiązania do zasad demokracji, do wolności - tłumaczył później na antenie TVN24.

- Dla mnie jest ważne, żeby Joe Biden wiedział, że jak nastąpi zmiana władzy po wyborach w Polsce, to w sprawach Ukrainy, Rosji, relacji transatlantyckich nie tylko, że nic się nie zmieni, ale będzie jeszcze lepiej, jeszcze mocniej. I żeby prezydent USA wiedział, że tu w Polsce są silne środowiska, silne partie polityczne, które opowiadają się za tym modelem zachodnim, nie autorytarnym, a demokratycznym - dodał.

IMowy koncowe w Krakowie w sprawie wypadku kolumny rzadowej premier SzydloWypadek Beaty Szydło. Kierowca seicento usłyszał prawomocny wyrok

Joe Biden w Warszawie: Bronimy i będziemy bronić demokracji

W zeszły poniedziałek, na kilka dni przed pierwszą rocznicą napaści Rosji na Ukrainę, Joe Biden niespodziewanie odwiedził Kijów. Tego samego dnia przyjechał pociągiem do Polski.

We wtorek amerykański prezydent przemawiał w Arkadach Kubickiego w Warszawie. W czasie wystąpienia stwierdził, że rosyjska inwazja na Ukrainę była sprawdzianem dla całego świata. - To był test dla świata, Europy i Stanów Zjednoczonych oraz NATO i wszystkich krajów demokratycznych. Pytania, które przed nami postawiono, były proste oraz istotne: Czy odpowiemy, czy odwrócimy głowy? Czy będziemy silni, czy słabi? Czy wraz z sojusznikami będziemy zjednoczeni, czy podzieleni? Już znamy odpowiedź: bronimy i będziemy bronić demokracji. Wczoraj powiedziałem prezydentowi Zełenskiemu, że będziemy bronić tych wartości, mimo wszystko - podkreślił.

- Rok po wybuchu wojny w Ukrainie Putin nie wątpi już w siły naszej koalicji. Ale wciąż wątpi w nasze przekonania, naszą siłę, naszą współpracę w ramach NATO, nasze wsparcie dla Ukrainy. Ale nie powinien mieć wątpliwości - nasza pomoc dla Ukrainy nie osłabnie, NATO nie będzie zachwiane, a my nie będziemy zmęczeni - zaznaczył prezydent USA.

- Podstawowe wartości są wieczne. Musimy podjąć decyzje pomiędzy chaosem a stabilizacją, pomiędzy budowaniem a niszczeniem, pomiędzy nadzieją a strachem, pomiędzy demokracją, która rozpala ducha ludzkości, a brutalną ręką dyktatora, który niszczy wszystko. To wybór pomiędzy ograniczeniem a możliwościami - wyjaśniał amerykański przywódca.

Prezydent Joe Biden wskazał również, że apetytu autokratów nie można zaspokoić, trzeba się im przeciwstawiać. W swoim przemówieniu podkreślał, że Rosja nigdy nie wygra w Ukrainie. - Powtórzę to, co mówiłem tutaj rok temu. Dyktator, który chce odbudować imperium, nigdy nie będzie w stanie wymazać miłości ludzi do wolności, brutalność nigdy nie zmieni woli bycia wolnym, a Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji, nigdy - mówił polityk. Zapowiedział również, że USA będą broniły każdego kawałka terytorium NATO.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr ZełenskiWażny dowódca ukraińskiego wojska odwołany. To decyzja Zełenskiego

***

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: