Joachim Brudziński uczestniczył w czwartek w debacie PE dotyczącej dostępności nawozów w Unii Europejskiej. - Bezpieczeństwo żywnościowe to również nawozy - produkowane w Europie, w tym w Polsce, nie sprowadzane spoza Unii - mówił.
Europoseł PiS przemawiał ubrany w sweter, dżinsy i luźną marynarkę. Na jego strój zwróciła uwagę dziennikarka "Gazety Wyborczej", Dominika Wielowieyska. "Panie pośle, czy nie mógłby pan nieco zadbać o strój? Reprezentuje pan Polskę na międzynarodowym forum" - napisała pod tweetem Brudzińskiego.
"Nie kupię nowych garniturów, bo dbam o klimat" - odpowiedział polityk, nawiązując do raportu C40 Cities z rekomendacjami naukowców dot. ograniczeń w zakupach. Dodał, że marynarka jest sztruksowa, a nie zamszowa, jak skomentowano w programie "Szkło kontaktowe" w TVN24.
Wielowieyska podkreśliła, że Brudziński nie musi kupować nowego garnituru. "Wystarczy ten, w którym pan występował, do tego biała koszula, na pewno ma pan w szafie" - napisała.
W odpowiedzi polityk zamieścił selfie, które zrobił w swoim gabinecie w Strasburgu. Jest na nim w swetrze, w którym przemawiał; na szyi ma medalik z Matką Boską i krzyż. Z tyłu, na ścianie wiszą flaga i godło Polski. Brudziński stwierdził w tweecie, że "postanowił przynosić wstyd 'GW'", dlatego w gabinecie ma symbole narodowe, a na łańcuszku to, "co tak was bulwersuje".
"Ale po co do sprawy pańskiego swetra oraz dość zmęczonej marynarki mieszać Matkę Boską oraz godło?" - zastanawiała się dziennikarka. "Jako katoliczka jestem tym lekko zniesmaczona: Matka Boska ma ważniejsze sprawy na głowie niż pańska garderoba" - dodała.
Wtedy Brudziński skrytykował ubiór Adama Michnika. "A moją lekko zmęczoną marynarkę lubię tak samo, jak pani szef swoje zmęczone spodnie i gumowe klapki" - napisał.
"Wszyscy mamy lepsze i gorsze dni 'garderobiane'" - odparła na to Wielowieyska, dołączając zdjęcie, na którym pozuje z Michnikiem.
To nie pierwsza dyskusja o tym, jak na mównicę PE ubierają się polscy europosłowie. W połowie zeszłego roku szeroko komentowano także strój Patryka Jakiego. Eurodeputowany przemawiał w eleganckiej szarej marynarce w kratkę i wiązanych spodniach, które przypominały dresowe. Polityk tłumaczył później, że to spodnie garniturowe z gumką.
Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jaki odniósł się też do pytań, dlaczego nie założył całego garnituru. "Bo wezwali nas nagle i biegłem z podróży, bo pojawił się wniosek dot. Polski" - napisał na Twitterze.