Polityk od Ziobry mówił, że Warszawa chce wprowadzić kartki żywnościowe. Trzaskowski: Stek bzdur

"Warszawa nie wprowadzi kartek na żywność. Co więcej, jedynie rząd ma możliwości prawne do wprowadzenia takiego ograniczenia. Jako prawnik powinien pan to wiedzieć" - napisał Rafał Trzaskowski, odpowiadając na zarzuty Sebastiana Kalety z Solidarnej Polski. Ziobrysta w ten sposób interpretował rekomendacje dot. jedzenia produktów odzwierzęcych, które zawarto przed laty w raporcie stowarzyszenia miast działających na rzecz ochrony klimatu.
Zobacz wideo Czy Rosja wzmocni atak? "Ukraińcy muszą poświęcić sporo sił i środków"

We wtorek "Dziennik Gazeta Prawna" napisał o rekomendacjach zaprezentowanych w raporcie C40 Cities, czyli stowarzyszenia zrzeszającego burmistrzów niemal stu miast, którzy chcą przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu.

W przedstawionym raporcie znalazły się rekomendacje dot. m.in. spożywania mięsa i nabiału. Autorzy raportu zaproponowali, aby do 2030 roku spożycie mięsa zmalało do 16 kg rocznie na osobę, a spożycie nabiału - 90 kg. W ambitnym wariancie znalazła się rekomendacja całkowitego wykluczenia tych produktów z diety. Obecnie przeciętny Polak zjada ponad 70 kg mięsa i 200 kg nabiału rocznie.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Łukasz BerezakSłynny wolontariusz Łukasz Berezak okradziony. Zatrzymano 36-latka

Solidarna Polska: Powrót do czasów komuny

W C40 Cities uczestniczy również Warszawa, co wywołało oburzenie polityków Solidarnej Polski, którzy we wtorek zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową, choć raport został wydany kilka lat temu. - Często pytam, co Rafał Trzaskowski przywozi z wizyt międzynarodowych, oblatywania świata. Dzisiaj okazało się, co przywozi - pomysły, żeby wprowadzić racje żywnościowe i konsumpcyjne - powiedział Sebastian Kaleta.

- Czasy komuny i kartek mają powrócić. Czy Rafał Trzaskowski faktycznie chce wprowadzić w Warszawie, a być może w całej Polsce, bo znamy jego ambicje, racje żywnościowe, konsumpcyjne? A tak naprawdę to siedzieć w domu, a dla bogatych podróże. Czy tak ma wyglądać "Warszawa przyszłości", czy "Polska przyszłości" według Rafała Trzaskowskiego? To jest bardzo poważne pytanie, bo takich propozycji jest coraz więcej - dodał.

Głos zabrała również Anna Siarkowska. - Ze względów ideologicznych niektórzy politycy zaczęli rościć sobie prawo do ustalania naszego menu, mówienia, w co mamy się ubrać, czym mamy jeździć i jakie mamy mieć plany wakacyjne. To powrót do minionej epoki - powiedziała polityczka Solidarnej Polski. - Jeśli nic nie zrobimy, obudzimy się w nowym, wspaniałym świecie. Takim, w którym nigdy nie chcielibyśmy mieszkać - stwierdziła.

IMGW wydało ostrzeżeniaDo Polski zbliża się fala wichur. Porywy nawet do 120 km/h

Trzaskowski odpowiada Kalecie: Stek bzdur

Do konferencji polityków Solidarnej Polski odniósł się już Rafał Trzaskowski. "Pan minister Kaleta zgodnie z zasadą 'nie znam się, to się wypowiem' zabrał głos na konferencji prasowej pod tytułem 'Rafał Trzaskowski chce wprowadzać racje żywnościowe'. A jeśli już jesteśmy przy jedzeniu, to warto podsumować to wystąpienie słowami: stek bzdur" - napisał.

Prezydent stolicy podkreślił, że raport naukowców z Leeds, na którym oparł się poseł Solidarnej Polski, został wydany niemal cztery lata temu. "Trudno go komentować, tym bardziej że nie powstał na zlecenie Miasta Stołecznego Warszawy i nie był z nami konsultowany. Mimo wszystko cieszę się, że sięgnął pan do tego dokumentu, a przynajmniej cokolwiek o nim przeczytał. Niestety po tonie pana wypowiedzi na konferencji prasowej, odnoszę wrażenie, że nie został on przez pana dobrze zrozumiany. Dlatego polecam zapoznać się z naszym, warszawskim dokumentem na temat polityki żywnościowej miasta. Piszemy w nim między innymi o wsparciu dla mieszkańców w dostępie do dobrej jakości i niedrogiej żywności" - zaznaczył.

"Co więcej, jako że jest pan posłem z Warszawy, powinien pan wiedzieć, jakie działania podejmują w tym obszarze warszawiacy" - podkreślił Trzaskowski, dodając, że w projektach zgłaszanych do budżetu obywatelskiego zdecydowaną większość stanowią te dot. ekologii. Chodzi m.in. o miejską zieleń, ale także o żywność, np. tworzenie takich miejsc, jak jadłodzielnie. "W ten sposób dzielą się żywnością z innymi i jednocześnie ratują jedzenie przed zmarnowaniem. Zostawiają tam też ubrania, czy sprzęty, których już nie potrzebują. Po prostu podejmują działania, które mają na celu dawanie drugiego życia przedmiotom. Dobrych nawyków i dbania o zdrowie uczymy także w warszawskich szkołach. Uczniowie mają zajęcia na temat pełnowartościowych posiłków czy szanowania żywności. Bo nie ma nic złego w świadomym kupowaniu i odpowiedzialnym gospodarowaniem żywności w naszych domach. Wręcz przeciwnie, jestem dumny, że warszawianki i warszawiacy angażują się takie w działania" - napisał.

"A odpowiadając na pana absurdalne pytanie - nie, Miasto Stołeczne Warszawa nie wprowadzi kartek na żywność. Co więcej, jedynie rząd ma możliwości prawne do wprowadzenia takiego ograniczenia. Jako prawnik powinien pan to wiedzieć. Natomiast jedyne ograniczenie konsumpcji, które przychodzi nam do głowy, to ograniczenie konsumpcji mediów społecznościowych przez polityków Zjednoczonej Prawicy. Tu też jednak nie mamy żadnych narzędzi prawnych" - w ten sposób zakończył swój wpis Rafał Trzaskowski.

Więcej o: