Michał Szczerba i Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej przedstawili na konferencji prasowej w Sejmie informację o wynikach swojej kontroli poselskiej w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Posłowie mówili m.in. o wątpliwościach co do realizowanego przez NCBiR projektu "Szybka Ścieżka". - Od samego początku w tym konkursie działy się dziwne rzeczy. Przedłużono termin składania wniosków w ostatnim możliwym momencie - 4 listopada o godz.16 miał się zakończyć konkurs. Został nieoczekiwanie przedłużony do godz. 23.59. Później, już w trakcie rozpatrywania wniosków, NCBiR za zgodą ministerstwa zdecydowało się zwiększyć alokację funduszy, czyli dosypało środków do konkursu, było to 166 mln 301 tys. zł - mówił Michał Szczerba. - Być może dosypano tych środków, aby dwa podmioty otrzymały dotacje - dodał poseł.
Szczerba przekazał, że wspomniane podmioty otrzymały 23 proc. wszystkich środków z konkursu. - Te podmioty są dziwaczne. Przypominają mechanizm, który znamy z "willa plus". Bardzo szybko powstaje fundacja, bardzo szybko otrzymuje środki - mówił Szczerba.
Joński przekazał, że będą się domagać unieważnienia wyników konkursu. - Być może to była szybka ścieżka dla niektórych, by zdobyć ogromne pieniądze. Natomiast po zweryfikowaniu informacji dotyczących dwóch wniosków, które otrzymały 23 proc. ogółu wszystkich środków, które były przekazane na 432 projekty, mamy ogromne wątpliwości - powiedział Joński.
Pierwszy wniosek, o którym mówił poseł, złożył 26-latek, który "w dniu ogłoszenia naboru w ogóle nie miał firmy". Miał ją założyć w trakcie naboru. Wniosek został zakwalifikowany do dofinansowania w kwocie 55 mln zł. Ponadto, jak przekazał Joński, kapitał zakładowy firmy wynosił 5 tys. zł. - Sprawdziliśmy, czy ma doświadczenie w zakresie wniosku, który składał. Okazuje się, że pracuje i pracował jako barman - powiedział poseł. - Złożył wniosek na monitoring ciągłości łańcucha dostaw poprzez czujniki lokalizacyjne. Każda firma logistyczna ma taki system. Jest mnóstwo firm, które sprzedają takie programy, rozszerzone, dużo bardziej nowoczesne. To nie jest żadna innowacja, a te pieniądze miały być przekazane na innowację - dodał.
Joński zwrócił też uwagę na wydłużenie przez NCBiR terminu na składanie wniosków. - Jeśli było tak, że do 4 listopada do godziny 16 można było składać wnioski, to dlaczego nagle NCBiR zgłosił wniosek o przedłużenie składania wniosków do godziny 23.59? Sprawdzamy, kiedy składa ten 26, okazuje się, że o godzinie 23.22. Gdyby nie wydłużono, to 26-latek by nie złożył tego wniosku i tej kwoty mógłby nie otrzymać - mówił.
Wątpliwości podczas kontroli poselskiej wzbudziła również założona w 2020 roku firma z Białegostoku. Miała ona otrzymać 123 mln zł w ramach konkursu. - W roku 2020 przychód tej firmy wyniósł 132 zł. W roku 2021 przychód tej firmy to 92 tysiące złotych, jednocześnie ta kwota nie wpłynęła do tej spółki, bo została w sprawozdaniu wpisana jako należności. Ta spółka w 2020 roku miała stratę pięć tysięcy złotych, w 2021 roku miała 11,5 tysiąca złotych straty. Rok do roku była strata - mówił. - Mamy do czynienia z tak zwanym kapitałem zakładowym ujemnym. Kapitał jest mniejszy niż deklarowane aktywa. Spółka nadaje się do likwidacji, to jest przesłanka do ogłoszenia upadłości. A ta spółka otrzymuje 123 miliony złotych z NCBiR - mówi Szczerba. Jak dodał, pieniądze z konkursu miały zostać przeznaczone na projekt "dotyczący cyberbezpieczeństwa podmorskiego". - Sprawdziliśmy tę spółkę białostocką w wywiadowniach gospodarczych. Maksymalny kredyt, jaki jest w stanie uzyskać na rynku, wynosi 750 zł. Firmie, która ma możliwość uzyskania takiego kredytu, to państwo przekazuje 123 mln zł - powiedział.