Andrzej Duda zapytany przez dziennikarkę BBC o aborcję: Zawsze byłem obrońcą życia

Proces Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, trwa. Kobiecie grożą trzy lata więzienia za przekazanie pigułki aborcyjnej. O sprawę, podczas wywiadu z BBC, zapytany został prezydent Andrzej Duda. - Zawsze byłem obrońcą życia i nigdy tego nie ukrywałem - odpowiedział.

Andrzej Duda udzielił wywiadu telewizji BBC. Prezydent mówił między innymi o kwestii przekazania Ukrainie samolotów F-16. W pewnym momencie dziennikarka zapytała głowę państwa polskiego o kwestię aborcji.

Zobacz wideo Piekło kobiet. "Jeżeli chodzi o aborcję, to jesteśmy pod ścianą"

Andrzej Duda zapytany o sprawę Justyny Wydrzyńskiej: Jestem katolikiem, bardzo zagorzałym obrońcą życia

- W tym momencie w twoim kraju aktywistka Justyna Wydrzyńska może zostać skazana na karę więzienia za pomoc w aborcji. Wielu z naszych widzów może uznać to za bardzo trudne do zaakceptowania i zrozumienia - powiedziała dziennikarka BBC.

- Pani redaktor, jak rozumiem, pyta mnie pani o moje osobiste opinie. Jestem katolikiem i oczywiście z tego powodu jestem bardzo zagorzałym obrońcą życia. Jestem przeciwnikiem aborcji i to wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć. Zawsze byłem obrońcą życia i nigdy tego nie ukrywałem - odpowiedział Duda. Dziennikarka podkreślała jednak, że choć rozumie osobiste poglądy Dudy, pytanie dotyczyło prawa obowiązującego w Polsce. W odpowiedzi prezydent podkreślił, że polska konstytucja przewiduje ochronę życia. 

Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Proces Justyny Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu w Warszawie Sprawa Wydrzyńskiej znów odroczona. Mąż, który doniósł, nie stawił się w sądzie

Justyna Wydrzyńska oskarżona o pomoc w aborcji

W marcu ruszył proces Justyny Wydrzyńskiej, która na początku pandemii oddała własne tabletki poronne kobiecie będącej w przemocowym związku. - Zgłosiła się do Aborcji Bez Granic. Pisała, że jest w bardzo trudnej sytuacji, że chce wyjechać za granicę, ale jest szantażowana przez męża. Mówił, że zgłosi porwanie dziecka, jeśli ona wyjedzie na zabieg do Niemiec. Pisała, że strasznie długo czeka już na te leki i że jest zdecydowana, żeby ciążę przerwać - wspominała aktywistka w rozmowie z Gazeta.pl. - Kiedy już miała tabletki w ręku, mąż poinformował policję. Po prostu doniósł na własną żonę. Policja przyjechała i zabrała jej zestaw do aborcji farmakologicznej - dodała Wydrzyńska. Rok po przekazaniu tabletek u członkini Aborcyjnego Dream Teamu zjawiła się policja. 

Aktywistki z ADT podkreślają, że w Polsce nigdy nie było podobnego procesu. Justyna Wydrzyńska została oskarżona o pomoc w aborcji z art. 152 par. 2 Kodeksu karnego, za co grozi jej do trzech lat więzienia. - Prawo z 1993 roku, ale też to wprowadzone ostatnio, doprowadzało przed sąd wyłącznie lekarzy, którzy często byli uniewinniani albo sprawy były umarzane. Było też kilka procesów wobec osób bliskich. To pierwsza taka sprawa, kiedy aktywistka staje przed sądem za pomoc i jest to swego rodzaju precedens - tłumaczyła Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.

Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 14 marca, wyrok w sprawie zapadnie prawdopodobnie 27 marca. Aborcja farmakologiczna rekomendowana jest przez Światową Organizację Zdrowia jako bezpieczna metoda przerywania ciąży. 

Justyna Wydrzyńska może zostać skazana za pomoc w aborcji - zdjęcie ilustracyjne Pomogła w bezpiecznej aborcji, może iść do więzienia. Jutro kolejna rozprawa

Więcej o: