- Donald może obiecać wszystko. Nie ma takiej rzeczy, której Donald nie jest gotowy obiecać. A potem zawsze mogą się zmienić okoliczności - mówi, śmiejąc się, osoba z tej formacji.
A Hannie Gill-Piątek obiecano coś konkretnego? Inny rozmówca: - Rozmowy z Hanną były, nawet dużo i od tygodni, ale niekonkretne.
Momentalny transfer szefowej koła Polski 2050 do Koalicji Obywatelskiej wyglądałby na wrogie przejęcie. Ale - mówią w PO - za jakiś czas ścieżka Gill-Piątek może już się zejść z Koalicją Obywatelską. - Jeśli polityk skądś odchodzi i liczy na to, że będzie częścią naszego, większego projektu, to nie będziemy zamykać drogi - słyszymy w PO.
I choć w PO lekceważy się już Polskę 2050, mówiąc, że "niespecjalnie się nimi warto zajmować", to w praktyce, jeśli ruch Szymona Hołowni się sypie, to jest to miód na serce Platformy.
- Przecież to na kilometr pachnie piątym piętrem - mówi jeden z rozmówców. "Piąte piętro" to określenie centrali PO. Na nim bowiem, w siedzibie tuż przy Sejmie, znajduje się gabinet lidera Platformy. Według naszych rozmówców owo piętro dało Gill-Piątek nadzieję, że będzie mogła dołączyć do PO i wystartować jesienią do parlamentu z jej list. Na razie bez dalszych konkretów. Im więcej krwi napsuje Hołowni, na tym więcej może liczyć potem.
- Donald Tusk chce rozparcelować Polskę 2050. To jest jasne - słyszymy w jego formacji.
A trochę krwi Gill-Piątek napsuła. Jej odejście właśnie teraz jest w Polsce 2050 interpretowane jako nieprzypadkowe. Bo mogło zogniskować uwagę mediów na jej decyzji, zamiast na wspólnej konferencji Szymona Hołowni i prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza o współpracy, a w przyszłości może i wspólnym starcie w wyborach.
Hanna Gill-Piątek ciekawie pożegnała się z Polską 2050. Tuż przed publicznym ogłoszeniem, że odchodzi z tej formacji, wysłała krótkiego SMS-a do Szymona Hołowni. I tyle. Potem Hołownia jej podziękował na Twitterze: "Dziękujemy Hannie Gill-Piątek za dwa lata wspólnej pracy. Konsekwentnie w Polsce 2050 budujemy nową politykę. Naszym celem jest obalenie wreszcie rządów PiS". Równie zdawkowo, sugerując przy tym, że Gill-Piątek wraca do "starej polityki" czy też "starej opozycji".
Relacje Gill-Piątek z Hołownią kompletnie legły w gruzach już sporo wcześniej - przy okazji ustawy o Sądzie Najwyższym, na początku stycznia. Szefowa koła publicznie mówiła, że Polska 2050 wstrzyma się od głosu (jak reszta opozycji, za czym mocno optował Donald Tusk), a tymczasem Hołownia stwierdził później, że jednak trzeba być przeciw - uznał też, że Gill-Piątek wyszła przed szereg.
- Hołownia już wcześniej ją odsunął od siebie i przestał słuchać. A ona wtedy już zupełnie straciła do niego zaufanie - mówi jeden z rozmówców bliski tej historii.
Hanna Gill-Piątek weszła do Sejmu z ramienia Wiosny. Po zjednoczeniu Wiosny z SLD znalazła się w SLD przemianowanym na Nową Lewicę. Z Lewicy odeszła do Polski 2050 Szymona Hołowni. Teraz odeszła z partii Hołowni. I może trafić do Koalicji Obywatelskiej. W swoim oświadczeniu Gill-Piątek napisała, że "potrzebny jest przede wszystkim silny blok opozycji, zdolny do ostatecznego pokonania partii Jarosława Kaczyńskiego". A najsilniejszy jest blok właśnie wokół Platformy Obywatelskiej.
Gill-Piątek miała kiedyś aspiracje, by startować na prezydentkę Łodzi. Ale to już raczej przeszłość. Niemniej w Łodzi możliwa jest zmiana warty: rządząca dziś tym miastem Hanna Zdanowska ma dość stanowiska pełnionego od 2010 r. i celuje w Parlament Europejski.