Jesienią tego roku odbędą się wybory parlamentarne. PiS chce je wygrać i tym samym rządzić przez kolejne cztery lata. Jak podaje Onet, jednym z elementów kampanii partii Jarosława Kaczyńskiego ma być "polowanie" na Donalda Tuska. Portal podkreśla, że w sztabie wyborczym ugrupowania znalazło się dwóch specjalistów od czarnego PR. To Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, którzy czuwali nad wizerunkiem Beaty Szydło, kiedy ta była premierką.
"To właśnie ta dwójka [...] w 2017 roku wzięła na siebie niewdzięczną misję, której nie chciał dla rządu zrobić nikt inny. W ramach kampanii realizowanej pod hasłem 'Sprawiedliwe sądy' zorganizowali publiczną nagonkę na sędziów, którym prezes Kaczyński wypowiedział wojnę. Za co zostali hojnie wynagrodzeni" - zaznacza Onet, dodając, iż teraz Plakwicz i Matczuk mają nowe zadanie - "polowanie" na Donalda Tuska, czyli wizerunkowy atak na byłego szefa rządu.
Już od jakiegoś czasu zresztą można usłyszeć z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości liczne nawiązania do Donalda Tuska. Wypominane jest mu m.in. spotkanie z Władimirem Putinem sprzed 15 lat. Taki sam przekaz można też zobaczyć w Telewizji Polskiej.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
PiS zamierza również złożyć kilka obietnic wyborcom. Onet podaje, że w pierwszej kolejności mają paść hojne obietnice dla rolników, przedsiębiorców, nauczycieli i dla ochrony zdrowia. Chodzi o nowe ulgi podatkowe, programy wsparcia dla wsi czy waloryzację świadczeń w ramach 500 plus. "Słowem: to, co zabrała ludziom inflacja i wprowadzony przed rokiem Polski Ład, teraz władza będzie chciała wyrównać przynajmniej w jakimś dużym procencie" - zaznacza serwis.
Ta część kampanii również się już zaczęła, bowiem Mateusz Morawiecki ogłosił niedawno waloryzację rent i emerytur o ponad 20 proc.
Według Onetu w wyborach parlamentarnych wystartować mają obecni eurodeputowani. - Muszą być to politycy, którzy cieszą się największym zaufaniem wyborców i największą popularnością - dowiedział się portal. W partii mowa jest o Beacie Szydło czy Joachimie Brudzińskim. To samo zresztą planuje również Platforma Obywatelska.
PiS do wyborów pójdzie ramię w ramię z Republikanami i Solidarną Polską, choć z politykami tej ostatniej Jarosław Kaczyński i jego partyjni koledzy drą koty m.in. o ustawę o Sądzie Najwyższym i pieniądze z KPO.
Jednak, jak podkreśla Onet, Solidarna Polska nie ma zbyt dużo asów w rękawie. Dlatego jest możliwe, że Zbigniew Ziobro i inni politycy partii nie dostaną "jedynek" na listach wyborczych. To pozwoli uniknąć blokowania niektórych ustaw przez koalicjanta PiS.