Maile, które pojawiły się na portalu Poufna Rozmowa w poniedziałek, są datowane na 6 lipca 2020 roku. W Polsce trwała wtedy kampania przed drugą turą wyborów prezydenckich, w której Andrzej Duda rywalizował z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.
Tym razem ujawniona korespondencja dotyczy utworzenia Funduszu Patriotycznego, który miał służyć budowaniu postaw patriotycznych i popularyzacji wiedzy dotyczącej historii Polski. W jednym z maili wiceprzewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego Piotr Mazurek przedstawia proponowaną strategię działań. Zakłada ona przeznaczenie 20 mln na powołanie FP, kolejne 10 mln na utworzenie Muzeum Romana Dmowskiego, a także konieczność zatrudnienia 15 nowych pracowników.
W mailach przeczytać można wymianę zdań między Mateuszem Morawieckim a ówczesnym szefem KPRM Michałem Dworczykiem na temat otrzymanej strategii.
"Mateusz, jak wiesz, jestem zwolennikiem współpracy z Ruchem Narodowym, ale obecnie uważam, że te propozycje są nadmiarowe. Ponadto MKiDN jak zwykle chce ugrać jak najwięcej dla siebie. Te 15 nowych etatów to uroczy przykład" - miał pisać Dworczyk, nawiązując do wsparcia, które mieli otrzymać narodowcy.
Ówczesny szef KPRM proponuje, że narodowcom można powierzyć stanowisko wicedyrektora Instytutu im. Dmowskiego. Podkreśla jednak, że należy ten fundusz okroić do 5 mln zł. "Narodowcy już robią swoje (wypowiedzi w mediach społecznościowych i tradycyjnych), ponadto w środę będzie demonstracja pod ratuszem" - miał stwierdzić Dworczyk.
"Zastępca dyrektora instytutu jak najbardziej tak" - miał odpisać Dworczykowi Morawiecki. Premier miał podkreślić również, że "nie bardzo wie, skąd jakiekolwiek liczby się biorą", jednocześnie zapewniał, że o projekt ubiegało wiele środowisk. "Postaraj się być jutro bardzo zdecydowany i skuteczny wobec liderów, którzy wahają się, czy poprzeć, czy nie" - czytamy.
Dworczyk w kolejnym mailu miał wyjaśniać: 20 mln zł na fundusz to jeden do jeden oczekiwania narodowców, które wszystkim rozmówcom przedstawiali". Dodaje też, że "liczby wzięły się z wyliczeń Piotra Glińskiego", ministra kultury.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Od czerwca zeszłego roku w mediach społecznościowych regularnie publikowane były maile, które miały pochodzić ze skrzynki elektronicznej byłego już szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi na nasze pytania przesłane w ubiegłym roku wskazywało, że mamy do czynienia z "akcją dezinformacyjną prowadzoną przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej".
"Cybernetyczne ataki na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa. Nie wpisujmy się więc w scenariusz atakujących. Nie rozprzestrzeniajmy także treści materiałów czy rzekomych wiadomości wykradzionych ze skrzynek polskich polityków" - pisało CIR.
***
Wesprzyj zbiórkę Fundacji PCPM na pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii - przez >>stronę PCPM albo przez >>zbiórkę na Facebooku.