Jak podaje "Głos Wielkopolski", w poniedziałek, 30 stycznia przed sądem rejonowym na Grunwaldzie w Poznaniu odbyła się kolejna rozprawa Tomasza G., oskarżonego o wyłudzenie kredytów. G. nie stawił się w sądzie, po raz kolejny przedkładając zaświadczenie lekarskie. Obrońca wniósł o odroczenie terminu rozprawy, jednak sąd nie uwzględnił prośby.
Prokuratura przedstawiła zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Dotyczy on lat 90., gdy G. pracował w rodzinnych sklepach meblowych jako ich pełnomocnik. Śledczy zarzucili mu wyłudzenie kredytów na kwotę ok. 87 tys. zł.
- Poszczególne osoby wiedziały, że fikcyjnie kupuje na nie meble. Tym "słupom" miał obiecywać, że będzie za nich spłacać raty. Jednak nie spłacał, dlatego zaczęły się kłopoty - relacjonowała prokurator Katarzyna Podolak, którą cytuje Onet.
Jak dodała, Tomasz G. wyłudzał też kredyty bez wiedzy poszczególnych osób. - Na przykład klienci słyszeli, że banki odrzuciły ich wnioski o zakup mebli na raty. Potem, bez ich wiedzy, ich dane wykorzystano do fikcyjnych zakupów. Zysk Tomasza G. i jego rodziny polegał na tym, że banki właśnie im wypłacały pieniądze. Ścigane o spłacanie rat były za to osoby, których dane, za ich plecami, wpisano do umów - opisywała.
Sędzia dodał, że Tomasz G. wykorzystywał trudną sytuację materialną różnych osób, niektóre były namawiane do wzięcia mebli na raty. Jedna z osób była bezdomna, inna cierpiała na chorobę alkoholową.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Sąd wydał wyrok, stwierdzając, że Tomasz G. jest winny wyłudzenia kredytów. Został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd zasądził również zapłatę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych po 40 zł każda.
Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno obrońcy, jak i prokurator zapowiedzieli złożenie apelacji.
Na początku stycznia tego roku były poseł Tomasz G. został oskarżony o to, że w latach 2011-2015 miał wyłudzić z Kancelarii Sejmu ponad 400 tys. zł przyznanych na prowadzenie biura poselskiego. Według śledczych ówczesny parlamentarzysta miał m.in. dostarczać nierzetelne, poświadczające nieprawdę dokumenty.
Co więcej, od stycznia 2016 r. do grudnia 2019 r. Tomasz G. miał sprzeniewierzyć niemal 5 mln zł należących do uczelni, której był kanclerzem. Były polityk miał wypłacać środki za pomocą karty, a także w banku i bezpośrednio z kasy tej placówki. Miał też nakłaniać jednego z pracowników szkoły wyższej do nierzetelnego prowadzenia ksiąg rachunkowych.
Zdaniem prokuratury Tomasz G. miał też prosić innych o pomoc w wyprowadzaniu pieniędzy z Kancelarii Sejmu. Jedna ze współoskarżonych była przez niego nakłaniania do poświadczenia nieprawdy, w zamian obiecywał jej bezpłatne studia.
Akt oskarżenia dotyczy też małżonki Tomasza G., Magdaleny G., która miała sprzeniewierzyć ponad 240 tys. zł należących do uczelni.
Przed sądem staną też trzy inne kobiety, które miały pomóc Tomaszowi G. w wyłudzeniu pieniędzy z Kancelarii Sejmu i z którymi miał podpisywać umowy o dzieło, najprawdopodobniej fikcyjne. O poplecznictwo i nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych został oskarżony z kolei główny księgowy uczelni.
Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów. Tomaszowi G. grozi do 10 lat więzienia.
Tomasz G. był posłem w latach 2005-2015. Początkowo w PiS, w 2012 r. przeszedł do Solidarnej Polski. Niedługo przed wyborami w 2015 r. dołączył do partii KORWiN. Nie uzyskał ponownie poselskiego mandatu.