"Kwaśniewski story". Kwaśniewski: Leszek Miller wykonał kolosalną pracę

Jaka była przyjaźń Kwaśniewskiego z Millerem, pamięta chyba każdy, kto interesuje się historią i polityką początków III RP. O relacjach z Leszkiem Millerem, były prezydent opowiada Grzegorzowi Sroczyńskiemu w podcaście rzece "Kwaśniewski story".

Kiedy w styczniu 1990 roku w miejsce PZPR powstawała Socjaldemokracja Rzeczpospolitej Polskiej (SdPR), toczyła się walka o fotel lidera. I jak wspomina były prezydent, "to była poważna walka". Aleksandra Kwaśniewskiego i współpracującego z nim Tomasza Nałęcza partyjni działacze przeciwstawiali Leszkowi Millerowi i Tadeuszowi Fiszbachowi. Dla partyjnego betonu to ta druga para miała reprezentować "prawdziwy patriotyzm".

Posłuchaj podcastu "Kwaśniewski story", odc. 3, "Uwodziciel"

Ostatecznie to Kwaśniewski poprowadził nową partię, ale z Millerem współpracował stale i - jak sam mówi - skutecznie.

- Z Millerem porozumieliśmy się na jakimś etapie dość precyzyjnie, że ciągniemy to razem i że ja będę zbierał tych wszystkich reformatorów, którzy są dobrzy w mówieniu, pisaniu dokumentów, a on zajmie się tym, co jest dla każdej partii niezwykle ważne, czyli strukturami i budowaniem fundamentów

- mówi polityk w podcaście "Kwaśniewski story". - Wspólna działalność polityczna, przy tak różnym zapleczu, które ze sobą konkuruje, wystawia przyjaźń na próbę. Mało komu udało się tę próbę przejść - tłumaczy też Kwaśniewski w innym miejscu rozmowy.

Opowieść o złym i dobrym policjancie

O wieloletnim współdziałaniu z późniejszym premierem Leszkiem Millerem gość Sroczyńskiego mówi też: "były dwa samce alfa". 

- Współpracę moją z Millerem oceniam jako niełatwą i pełną kontrowersji po drodze, ale bardzo skuteczną. I przypuszczam, że jakby pan zapytał Tuska po latach, jak ocenia swoją współpracę ze Schetyną, to powiedziałby chyba to samo - dodaje Kwaśniewski.

- To miało głęboki sens. To zadziałało, bo to było tak różne. I mało tego - gdybym miał pisać ksiażkę o przywództwie w różnych partiach, to bardzo bym sugerował takie rozwiązanie. Że jest ktoś, kto wykazuje więcej twardości w rozwiązaniach, pewnej brutalności wręcz i jest ktoś, kto łagodzi te spory, jest człowiekiem koncyliacji itd. No wie pan, można powiedzieć nic nowego, znamy opowieść o złym policjancie i dobrym policjancie, i to jest właśnie taka rzecz - wyjaśnia szeroko były prezydent Sroczyńskiemu.

"Kwaśniewski story" co poniedziałek

Jak SdPR budowało swoje zaplecze i jak postawiło na sentyment osób wykluczonych po upadku PRL, jak wskrzesza się trupa partii i wygrywa wybory zaledwie trzy lata po upadku? Jakiej przyprawy dodano do wyborczej narracji SdPR - pytał Sroczyński, a Kwaśniewski odpowiadał.

- Ta przyprawa nazywała się - powiem nieskromnie - Kwaśniewski. Ale też nazywała się Miller, bo trzeba powiedzieć, że on wykonał kolosalną pracę, jeśli chodzi o zbudowanie struktur i trzymanie ich precyzyjnie w ręku. Do tego liderzy: Oleksy, Sierakowska, Szmajdziński...

Wszystkiego tego i wiele więcej dowiecie się z trzeciego odcinka "Kwaśniewski story" - "Uwodziciel", który zamieściliśmy u góry tego artykułu.

Kolejne odcinki podcastu rzeki "Kwaśniewski story" będą emitowane w poniedziałki o godz. 18 na Gazeta.pl. Wszystkie można znaleźć w dużych serwisach streamingowych.

Więcej o: