"Mając na względzie, że partia nie załączyła do sprawozdania żadnych wymaganych dokumentów, nie udzieliła odpowiedzi na żadne z kierowanych do niej pytań (…), uzasadnione jest przyjęcie domniemania, że w okresie sprawozdawczym pozyskiwała swój majątek z niedozwolonych źródeł" - napisała PKW w uchwale ws. odrzucenia sprawozdania finansowego Przebudzonych Konsumentów. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik podaje, że ugrupowanie zarejestrowano w 2021 roku. Jego szefem jest Marcin Bustowski, rolnik spod Jeleniej Góry i były kandydat Konfederacji w wyborach parlamentarnych. Partia jest oskarżana o prorosyjskie sympatie. Bustowskiego wymieniał Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych w analizie "Zagrożenia dezinformacyjne w kontekście polskiej żywności".
W ubiegłym roku "Rzeczpospolita" cytowała jednego ze współpracowników Bustowskiego. "Mam to w d...ie, że się komuś moje poglądy nie podobają. Wspieram Władka i to on nam przyniesie wolność od Chazarów!!" - napisał na Facebooku pod zdjęciem Władimira Putina.
"Mężczyzna w ostatnich tygodniach masowo rozpowszechniał zbrodniczą prorosyjską propagandę uderzającą w uchodźców wojennych z Ukrainy. Wcześniej znieważał osoby pochodzenia żydowskiego i Ukraińców, znieważał prezydenta, atakował posłów i wulgarnie znieważał ludzi, którzy mieli inne poglądy niż Konfederacja" - pisał o Bustowskim Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Jak wyjaśnia "Rz", PKW w uchwale dot. sprawozdania finansowego Przebudzonych Konsumentów wyjaśnia, że nie wykazali oni żadnych wpływów. Jednocześnie prowadzili intensywną działalność - prowadzili spotkania, protesty, korzystała z materiałów promocyjnych jak bannery czy flagi.
Bustowski w rozmowie z dziennikiem przekazał, że sam opłaca tę działalność. - Np. za materiały promocyjne zapłaciłem sam. Zresztą nie znajduje się na nim logo partii, lecz Stowarzyszenia Przebudzeni Konsumenci - mówi. Dodaje, że założenie partii było błędem i obecnie czeka na decyzję sądu o jej wykreśleniu.