Radosław Sikorski na antenie Radia ZET odpowiedział na pytanie, czy jego zdaniem polskie władze rozważały "rozbiór Ukrainy". Taką tezę promuje w mediach rosyjska propaganda. W odpowiedzi Radosław Sikorski stwierdził, że na początku wojny polski rząd miał moment zawahania.
Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie
- ocenił były szef polskiej dyplomacji. Dodał, że gdyby nie bohaterstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"Wypowiedź Radosława Sikorskiego nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy" - stwierdził dobitnie premier Mateusz Morawiecki.
Były minister spraw zagranicznych musi ważyć słowa. Oczekuję wycofania tych haniebnych stwierdzeń. Wzywam opozycję do odcięcia się od deklaracji Radosława Sikorskiego
- napisał szef rządu na Twitterze.
W odpowiedzi na tweet Morawieckiego były szef dyplomacji powiedział, że to propozycja prezesa PiS z początku konfliktu, by wysłać wojska NATO na Ukrainę, dała "pożywkę rosyjskiej propagandzie".
"Prawie nikt w Polsce nie knuje przeciwko Ukrainie. My odrzuciliśmy aluzje Putina i ofertę Żirinowskiego. Ale Pan z Kaczyńskim ogłosiliście wbrew NATO propozycję wejścia wojsk na zach. Ukrainę, którą Zełenski stanowczo odrzucił. I to wy daliście pożywkę rosyjskiej propagandzie" - napisał Sikorski.
Radosław Sikorski miał zapewne na myśli słowa Kaczyńskiego wypowiedziane po spotkaniu w Kijowie w połowie marca ubiegłego roku. - Potrzebna jest misja pokojowa, humanitarna, przygotowana przez NATO i może inne organizacje, ale osłonięta zbrojnie i odbywająca się na terytorium Ukrainy. (...) To będzie misja, która będzie dążyła do pokoju, do udzielenia pomocy humanitarnej, ale jednocześnie będzie też osłonięta przez odpowiednie siły, siły zbrojne - powiedział wtedy prezes PiS.
Do stwierdzenia Sikorskiego odniósł się również rzecznik rządu. "Nie mierz ludzi swoją miarą" - napisał Piotr Müller. "To Pana polityka była nastawiona na reset z Rosją. To Wasz rząd się spotykał z Putinem w Moskwie, Donald Tusk na molo w Sopocie. Gdzie Pan był, gdy jechaliśmy z Jarosławem Kaczyńskim, Mateuszem Morawieckim, Petrem Fialą, Janezem Jansą do Kijowa w pierwszych dniach wojny?" - pisał rzecznik rządu.
"Panie Pośle. Czy Pan to powiedział całkowicie na trzeźwo?" - z kolei pytanie posłanki Nowej Lewicy Anny-Marii Żukowskiej.
Europoseł przyznał w Radiu ZET, że rozważa start w jesiennych wyborach do Sejmu. W poniedziałek ma odbyć w tej sprawie spotkanie z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem.
Sikorski zaznaczył, że nie odmówi, jeśli zostanie poproszony o kandydowanie. Podkreślił, że "zależy mu na zwycięstwie partii i całej opozycji.
Polityki stwierdził również, że "będzie się modlił" o wspólną listę opozycji. - Wygrać trzeba nie tylko z panem Kaczyńskim, ale i panem D’Hondtem - zaznaczył, odnosząc się do metody stosowanej do podziału mandatów.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>