Jak podaje Wirtualna Polska, 2 stycznia na partyjne konto Prawa i Sprawiedliwości wpłynęły przelewy od pięciu menedżerów związanych z państwowymi spółkami. Patryk Demski, wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju w spółce Tauron - jak czytamy - przelał 40 tys. zł. Z kolei 30 tys. zł to wpłata od Lechosława Rojewskiego, wiceprezesa zarządu ds. finansowych w PGE. Adam Burak, członek zarządu zarządu ds. komunikacji i marketingu w Orlenie, wpłacił natomiast 45 tys. zł - podaje portal.
Także 2 stycznia na konto partii 40 tys. zł wpłacił Tomasz Hryniewicz (w chwili dokonywania wpłaty był wiceprezesem zarządu Grupy Azoty S.A. i prezesem zarządu Grupy Azoty Puławy). 45 tys. zł wpłacił natomiast Paweł Majewski, prezes grupy Enea.
Portal wymienia również przedstawicieli innych spółek, którzy przekazywali pieniądze w kolejnych dniach. Są to ludzie związani z Zakładem Azotowym Puławy S.A., Lubelskim Węglem Bogdanka S.A. i Lotos Kolej.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Rekordową w tym zestawieniu kwotę przekazał Piotr Zborowski, wiceprezes zarządu Banku Pekao (50 tys. zł).
W ciągu niecałych dwóch tygodni, jak podkreśla wp.pl, dziewięć osób powiązanych z państwowymi spółkami przekazało 325 tys. zł.
13 stycznia Onet wyliczał, że z tego typu wpłat partia zebrała już 1,3 mln zł. Eksperci wyjaśniają, że odbywa się to zgodnie z prawem. - Może jest to sprzeczne z etyką biznesu, ale nie z obowiązującymi przepisami. Nie ma też kodeksu etyki wyborczej. Każdy ma prawo wpłacić i jeżeli nie udowodnimy, że nie były dobrowolne, tylko pod naciskiem, to trudno mówić o naruszeniu prawa - mówił w Business Insiderze Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.