Jak podaje Wirtualna Polska Solidarna Polska zwołała na piątek rano posiedzenie zarządu, a jego efektem ma być stanowisko konfrontacyjne wobec głowy państwa. Ziobryści krytykują to, że prezydent w odpowiedzi na list otwarty ministra sprawiedliwości obwinił partię za brak kompromisu z Brukselą.
- Andrzej Duda bije się w cudze piersi, uważamy, że nie ma racji - mówi nieoficjalnie WP jeden z polityków SP.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W niedzielę na łamach m.in. tygodnika "Do rzeczy" ukazał się list otwarty Zbigniewa Ziobry do Andrzeja Dudy. W piśmie minister sprawiedliwości podkreślił, że "wspólne działanie krajów Unii Europejskiej na rzecz wyjścia z kryzysu po pandemii nie może polegać na narzucaniu Polsce przemocą rozwiązań sprzecznych z interesem naszego państwa i konstytucją".
"Podyktowana przez Komisję Europejską ustawa o Sądzie Najwyższym podważa konstytucyjne uprawnienia Prezydenta do powoływania sędziów i trwałość dokonanych przez Pana powołań. Uderza to w zasadę nieodwołalności, a co za tym idzie - ogranicza niezawisłość sędziowską. Pozwala kwestionować prawo sędziów do orzekania, a tym samym prawomocność milionów wydanych wyroków. Prowadzi do anarchii i demoluje zaufanie do państwa" - czytamy w dalszej części pisma.
Minister sprawiedliwości podkreślił, że decyzje o Polsce powinny zapadać w Polsce, a nie w Brukseli czy Berlinie. "Prawie 10,5 miliona Polaków głosowało na Pana, a nie na przewodniczącą Komisji Europejskiej" - stwierdził Zbigniew Ziobro. Prokurator generalny zaapelował również o zainicjowanie społecznych konsultacji ws. warunków KPO. "Jak żaden inny polityk w Polsce, dysponuje Pan mocnym demokratycznym mandatem Polaków" - dodał szef resortu sprawiedliwości.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Davos odpowiadając na pytanie o list Zbigniewa Ziobry prezydent Andrzej Duda "wyraził ubolewanie" nad tym, że kiedy w lutym ubiegłego roku wypracował propozycję, która została zaakceptowana przez Komisję Europejską, to Sejm zwlekał z przyjęciem przepisów.
- W wyniku analiz była akceptacja (Komisji Europejskiej - red.). Był kompromis nad tamtą propozycją, która była dalece mniej ustrojowo wątpliwa niż ta, nad czym teraz w Polsce się dyskutuje. Wtedy niestety Solidarna Polska robiła problemy z przyjęciem tego. Nie jest to żadna tajemnica. Gdyby nie zajęło to sześciu miesięcy, gdyby nie dano pretekstu Komisji Europejskiej do wykręcenia się ze swoich poprzednich stwierdzeń o akceptacji do tego przez poprawki, jakie wniesiono, pewnie by była inna sytuacja - powiedział Andrzej Duda.
Więcej na ten temat piszemy w materiale poniżej: