Emilewicz porównała partię Ziobry do "chłopca z garnkiem na głowie". "Temperatura powinna opaść"

- Zdecydowanie brakuje dzisiaj umiaru, gorące głowy młodszych kolegów polityków zdecydowanie są dzisiaj niepotrzebne - stwierdziła była wicepremierka Jadwiga Emilewicz w Porannej rozmowie Gazeta.pl, odnosząc się do Solidarnej Polski. Według posłanki działacze partii Zbigniewa Ziobry "walczą, żeby być słyszalnymi i widzialnymi".
Zobacz wideo Jadwiga Emilewicz gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl

Prowadzący Poranną rozmowę Gazeta.pl Jacek Gądek zapytał byłą wicepremierkę Jadwigę Emilewicz, "co dobrego do Zjednoczonej Prawicy wnosi Solidarna Polska".

- Trudne pytanie - odpowiedziała posłanka. Jak dodała, "akademicko odpowiadając, [Solidarna Polska wnosi - red.] ferment intelektualny".

- Dzisiaj, na pewno, jeśli pozostajemy w metaforach fermentacyjnych, to ta fermentacja przebiega zbyt dynamicznie. Oby to wino się nie zepsuło i nie skwasiło. (...) Może być dobre, pod warunkiem, że fermentacja przebiega we właściwy sposób. Jeśli zbyt gwałtownie, jest zbyt kwaśne - powiedziała posłanka klubu PiS.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Według Jadwigi Emilewicz "zdecydowanie brakuje dzisiaj umiaru, gorące głowy młodszych kolegów polityków zdecydowanie są dzisiaj niepotrzebne".

- Rozumiem, że w polityce trzeba grać na efekt, rozpoczęliśmy z hukiem od początku roku kampanię wyborczą. Rozumiem, że będą różne miejsca na listach, a może i nie będą. Jeżeli będą, to trzeba już dzisiaj walczyć, żeby być słyszalnym i widzialnym - powiedziała była wiceszefowa rządu.

Donald TuskSondaż: KO i PiS z niemal równym poparciem. PSL i Lewica pod progiem

Poranna rozmowa Gazeta.pl. Jadwiga Emilewicz o "garnku na głowie"

- Jeśli założę garnek na głowę i będę uderzał w niego drewnianą łyżką, to na pewno zrobię tyle hałasu, że wszyscy mnie zauważą. Pytanie, czy mnie pokochają, bo sąsiedzi mogą chcieć zamknąć okna. Solidarna Polska powinna odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest takim chłopcem z garnkiem na głowie - dodała.

Zdaniem posłanki "temperatura powinna opaść, panowie powinni siąść do stołu i porozmawiać". Zaznaczyła jednocześnie, że "czasami też wyrywne kobiety mają coś do powiedzenia".

- Warto siąść do stołu i powiedzieć sobie, co jest polską racją stanu. Dzisiaj polską racją stanu są rządy Zjednoczonej Prawicy. Jeśli ma być trzecia kadencja, w co wciąż wierzę, to na pewno nie wtedy, kiedy prowadzimy ze sobą debaty w mediach i podważamy swoje kompetencje - podkreśliła.

Więcej o: