Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w piątek komentował w Sejmie nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Według ministra edukacji i nauki "szczytem bezczelności" jest to, że opozycja "zabiera głos w tej sprawie".
Polityk oskarżał innych posłów i eurodeputowanych o rzekome kłamanie na temat Polski. Wymienił tu wówczas "Biedronia, nie-Biedronia" i "Różę von hun, von Thun, coś tam po niemiecku". Później dodał kpiący wpis na Twitterze, gdzie po raz kolejny "zaczepiał" europosłankę z Polski 2050.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Dobra, dobra... Entschuldigung. Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein geboren Woźniakowska - przepraszam. Reszta zostaje. Tą ustawą naprawiamy lata zdradzieckich pomówień i donosów opozycji na Polskę" - napisał Przemysław Czarnek.
Do słów Czarnka odniosła się Róża Thun. "Nie komentuję byle czego wygłoszonego przez byle kogo. Szkoda na to naszej uwagi" - napisała na Twitterze.
W poniedziałek europarlamentarzystka zwróciła uwagę na jeden z wpisów udostępnionych przez Przemysława Czarnka w ubiegłym tygodniu. Dotyczył on rocznicy śmierci Józefa Czapskiego.
"12 stycznia, 30 lat temu, odszedł wybitny Polak, Józef Czapski. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, bronił Polski w 1939, był więźniem sowieckim na "nieludzkiej ziemi", żołnierzem Andersa. Wielki artysta, współtwórca paryskiej 'Kultury'. Był zakazany w komunistycznej Polsce" - brzmiała treść wpisu.
Róża Thun zwróciła uwagę, że matką Józefa Czapskiego była Josephine Gräfin von Thun und Hohenstein, a jego młodsza siostra Róża hrabina Plater-Zyberk była rodzoną babką europosłanki.
Jednocześnie europosłanka postawiła pytanie, czy Czarnek udostępniłby ów wpis, gdyby "posiadał minimum edukacji".