Podcast rzeka "Kwaśniewski Story" to pięć godzinnych rozmów z byłym prezydentem, które przeprowadził Grzegorz Sroczyński. W pierwszym odcinku "Na peronie" Aleksander Kwaśniewski mówi o swojej młodości, szkole i rodzicach.
Rodzice, a zwłaszcza tata, rozbudzili w młodym Aleksandrze ciekawość świata. - Tata był lekarzem, zamożnym człowiekiem. I siostrze, i mnie fundował wakacje. Wtedy na Zachód się nie jeździło, ale byliśmy w NRD, w Czechosłowacji, w Bułgarii, Rumunii. I uważam, że to była niezwykle ważna inwestycja w nas, bo pokazywała, że świat jest dużo większy niż ten polski zaścianek, ale też leczyło z kompleksów. Jak się pobyło w tych hotelach, na lotniskach, to człowiek wiedział, jak się zachowywać - mówił były prezydent.
- I co jeszcze jest ważne - ojciec przykładał niezwykłą wagę do tego, mama zresztą też - uczyliśmy się języków obcych. Więc myśmy z siostrą wyszli ze szkoły średniej, mówiąc całkiem nieźle po niemiecku, bo w szkole był niemiecki jako zachodni język, po rosyjsku, a na studiach doszedł do tego jeszcze angielski i francuski - wspominał.
Kwaśniewski mówił też o swoich pierwszych podróżach za żelazną kurtynę.
Po raz pierwszy na Zachód wyjechałem w 1974 roku, czyli miałem 20 lat. I - w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego - Zachód mi się spodobał. On mówi, że był trzydzieści parę lat temu w Wiedniu i się przeraził światem zachodnim. Więc mnie się bardzo ten Londyn spodobał i zobaczyłem kolosalną różnicę, przepaść, która dzieli Polskę i Wielką Brytanię
- opowiedział.
Rok później młody Kwaśniewski był natomiast w Szwecji, gdzie pracował w kopalni wydobywania rud żelaza. - Robiłem tam różne rzeczy, byłem także elektrykiem. Tak że Polska miała nie jednego prezydenta elektryka, ja też miałem miesięczny pobyt na oddziale elektrycznym, przewijaliśmy zwoje w dużych silnikach - żartował były prezydent.
Kolejne odcinki podcastu Grzegorza Sroczyńskiego "Kwaśniewski Story" w poniedziałki o godz. 18 na Gazeta.pl. Do odsłuchania również w dużych serwisach streamingowych.