Przypomnijmy, że politycy Solidarnej Polski ze Zbigniewem Ziobro na czele negatywnie wypowiadali się na temat występu zespołu Black Eyed Peas na "Sylwestrze Marzeń' w TVP. Swoje zdanie na temat gwiazdy "Sylwestra Marzeń" wyraził również wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Imprezę organizowaną przez TVP nazwał "Sylwestrem wynaturzeń".
Do sprawy odniósł się ponownie w środę na antenie Radia Maryja.
- W tym roku mamy szereg festiwali piosenki. Jeden z najważniejszych jest w Opolu, tuż przed wyborami, i mam poważne obawy co do tego, czy nie będzie próby powtórki - to znaczy ci, którzy nawet nie będą chcieli występować w tych opaskach, promować ideologii LGBT, będą musieli to czynić - mówił polityk Solidarnej Polski.
Jak podkreślał, jest to "bardzo niebezpieczny precedens, a także ogromna presja, która może być wywarta". - Widzimy, jak te środowiska, które wspierają tę ideologię, środowiska, chociażby tygodnika "NIE" Urbana, różnego rodzaju inne telewizje, TVN-y, jak zawyły z radości z tej okazji, co się wydarzyło - kontynuował.
Zapewniał również, że "toczy się w tej chwili bardzo duża walka o to, żeby Polska pozostała wyspą wolności". W jego ocenie występ z tęczowymi opaskami "to bardzo poważny błąd". - Zamiast bronić tego, trzeba przyznać się do tego błędu, ponieważ w przeciwnym razie to będzie postępowało, bo ci ideolodzy się nie zatrzymają. To jest marsz przez instytucje - to, co zrobili na Zachodzie, to samo próbują zrobić u nas - przekonywał.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Polityk poza zasiadaniem w ławach sejmowych jest również nauczycielem akademickim na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Poseł Solidarnej Polski może stracić pracę.
To prof. Jakub Urbanik z Wydziału Prawa i Administracji UW złożył do rektora uczelni "zawiadomienie o możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego" przez dr. hab. Marcina Warchoła. Prosił w nim o wszczęcie postępowania w tej sprawie.
W zawiadomieniu, które opublikował w mediach społecznościowych, czytamy m.in.: "Takie słowa [...] mają znamiona mowy nienawiści, wykluczają i dzielą, z pewnością stanowią czyn uchybiający godności nauczyciela akademickiego".
- Tego typu wypowiedzi nie powinny być tolerowane. Ta wypowiedź nie jest zgodna z nauką, bo orientacja seksualna nie jest wynaturzeniem. Ponadto Marcin Warchoł, profesor prawa, powinien wiedzieć, że wszelkiego rodzaju dyskryminacja, głosy, które mogą prowadzić do dalszych aktów agresji, są niedopuszczalne i niezgodne z prawem - powiedział w rozmowie z "GW" prof. Urbanik.
Jak się okazuje, zdania Urbanika nie podziela MEiN. "W odpowiedzi na pytania napływające do Ministerstwa Edukacji i Nauki w sprawie wniosku prof. Jakuba Urbanika do Rektora Uniwersytetu Warszawskiego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego dotyczącego wypowiedzi medialnej dr. hab. Marcina Warchoła należy wskazać, że Pakiet Wolności Akademickiej (określony w ustawie PRAWO O SZKOLNICTWIE WYŻSZYM I NAUCE z dnia 20 lipca 2018, tj. z dnia 3 marca 2022 r., Dz.U. z 2022 r. poz. 574) – jedna z pierwszych reform wprowadzonych po objęciu funkcji przez Ministra Przemysława Czarnka, uniemożliwia wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec pracowników naukowych za wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych" - czytamy w komunikacie.
"Podstawa prawna: art. 275 ust. 1a ww. ustawy, który stanowi, iż 'nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych''' - zaznaczają władze uczelni.
Uczelnia przekazała również, że "Pakiet Wolności Akademickiej zapewnia poszanowanie wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni".