Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wszczął pod koniec grudnia postępowanie w sprawie ukarania nadawcy telewizji TVN. Sprawa ma związek z reportażem "Siła kłamstwa" Piotra Świerczka dotyczącym prac podkomisji smoleńskiej. Skargę do KRRiT złożył były szef MON, przewodniczący podkomisji Antoni Macierewicz.
Przypomnijmy: reporter Piotr Świerczek z TVN24 w swoim materiale "Siła kłamstwa" wyemitowanym we wrześniu w "Czarno na białym" ujawnił dokumenty nieopublikowane wcześniej przez podkomisję smoleńską.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Z ustaleń Świerczka wynika, że co najmniej od grudnia 2020 roku Antoni Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponowali materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczały zamach, albo wskazywały na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
W reportażu Świerczek ujawnił także, że amerykański raport NIAR [National Institute for Aviation Research -red.], w którym obalono tezę o zamachu i który miał zostać przez Macierewicza częściowo ukryty, kosztował 8 milionów złotych.
"Zarzuty i pseudoargumenty przedstawione przez stację TVN są fałszywe i prezentują rosyjski punt widzenia, wprowadzając w błąd polską opinię publiczną" - zareagował w oświadczeniu przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz.
Jak dodał, "komisja wbrew kłamstwom TVN opublikowała wszystkie wyniki symulacji NIAR zgodnie z obowiązującym kontraktem". Powtórzył m.in. tezy dotyczące "rozpadu" samolotu nad ziemią. Zarzucił też, że TVN ukryła niektóre kluczowe wnioski.
"W TVN będziemy publikować fakty niezależnie od tego, dla kogo są one niewygodne. Nasi widzowie mają prawo wiedzieć, czego władza nie chce ujawniać. Na tym polega wolność słowa" - przekazała w poniedziałek redakcja "Faktów" TVN i TVN24.
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której informacje podawane przez TVN i TVN24 spotkały się z ostrą reakcją Antoniego Macierewicza i jego podkomisji. Przypomnijmy kilka takich zdarzeń.
TVN24 wyemitowała w "Czarno na białym" materiał Piotra Świerczka zatytułowany "(Nie)czyste teorie". Świerczek wyliczał nieścisłości w wygłaszanych przez członków podkomisji tezach na temat okoliczności katastrofy smoleńskiej.
W grudniu 2016 r. do KRRiT trafiła skarga złożona przez prof. Wiesława Biniendę. W uchwale z marca 2017 r. ówczesny przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski nakazał spółce TVN "zaniechanie działań polegających na niedochowaniu należytej rzetelności i staranności".
KRRiT stwierdziła, że materiale były stosowane "niewspółmierne proporcje w prezentowaniu opinii ekspertów z obydwu stron, przy czym strona krytykowana nie miała żadnej możliwości odniesienia się do tak kategorycznej i jednoznacznej oceny".
KRRiT zaznaczyła jednocześnie, że nie analizowała i nie odnosiła się do materii prac zespołu, a "jedynie oceniła dziennikarską rzetelność w prezentacji sporu".
Reporter "Czarno na białym" Piotr Świerczek ujawnił wówczas treść analizy naukowców Wojskowej Akademii Technicznej (sporządzonej na zlecenie podkomisji smoleńskiej), z której wynikało, że Tu-154M po utracie fragmentu skrzydła nie mógł dalej lecieć.
Jak wskazywał reporter TVN24, film dotyczący przebiegu katastrofy przygotowany przez podkomisję smoleńską zawierał jednak odwrotne wnioski.
Oświadczenie wydał ówczesny p.o. przewodniczącego podkomisji smoleńskiej dr Kazimierz Nowaczyk. Stwierdził, "zaprezentowany przez TVN materiał wprowadza w błąd opinię publiczną i nie oddaje wyników analizy WAT".
"Działania TVN polegające na wyrwaniu z kontekstu ponad 150-cio stronicowej pracy jednego fragmentu, pokazują najlepiej, jak do fałszywych wniosków prowadzi polityczne zaangażowanie" - wskazywał członek podkomisji.
Podkomisja smoleńska wydała komunikat ws. materiału Piotra Świerczka w "Faktach" TVN24. Świerczek w swoim materiale przedstawił ekspertyzy biegłych prokuratury ws. katastrofy smoleńskiej i pokazywał, jak po uderzeniu w drzewo rozpadało się skrzydło prezydenckiego Tupolewa.
Według podkomisji doszło do "manipulacji". Członkowie przekazali, że "podkomisja dysponuje pełnym materiałem analitycznym pokazującym wszystkie szczegóły rozerwania eksplozją końcówki lewego skrzydła i jest gotowa przedstawić je zarówno ekspertom, jak i mediom, także tym powtarzającym kłamstwa TVN".
Telewizja TVN24 podała, że powołany przez Prokuraturę Krajową międzynarodowy zespół biegłych nie znalazł w ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej dowodów na wybuch w samolocie.
- TVN24 próbuje sfałszować stanowisko prokuratury i pominąć kluczowe stanowisko międzynarodowych biegłych, którzy mówią, że w tym miejscu, w salonce nr 3 doszło do zniszczeń ciał, które wskazują na eksplozję - komentował potem w Polskim Radiu Antoni Macierewicz.
W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i pierwsza dama Maria Kaczyńska.
Przyczyny katastrofy od kwietnia 2010 r. do lipca 2011 r. badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod kierownictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera.
Eksperci ustalili, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było "zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg".
Komisja nie znalazła żadnych dowodów na to, by katastrofa była skutkiem zamachu.