Politycy Solidarnej Polski ze Zbigniewem Ziobro na czele negatywnie wypowiadali się na temat występu zespołu Black Eyed Peas na "Sylwestrze Marzeń' w TVP.
"Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana. Wstyd" - napisał w mediach społecznościowych Janusz Kowalski. "Homopropaganda w TVP. Jak wieść niesie, za milion dolarów" - napisała z kolei posłanka Anna Siarkowska.
Swoje zdanie na temat gwiazdy "Sylwestra Marzeń" wyraził również wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Imprezę organizowaną przez TVP nazwał "Sylwestrem Wynaturzeń". Jak informuje "Gazeta Wyborcza" za ten wpis może stracić pracę. Polityk poza zasiadaniem w ławach sejmowych jest również nauczycielem akademickim na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Prof. Jakub Urbanik z Wydziału Prawa i Administracji UW złożył do rektora uczelni "zawiadomienie o możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego" przez dr. hab. Marcina Warchoła. Prosi o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. W zawiadomieniu, które opublikował w mediach społecznościowych, czytamy m.in.: "Takie słowa (...) mają znamiona mowy nienawiści, wykluczają i dzielą, z pewnością stanowią czyn uchybiający godności nauczyciela akademickiego".
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
- Tego typu wypowiedzi nie powinny być tolerowane. Ta wypowiedź nie jest zgodna z nauką, bo orientacja seksualna nie jest wynaturzeniem. Ponadto Marcin Warchoł, profesor prawa, powinien wiedzieć, że wszelkiego rodzaju dyskryminacja, głosy, które mogą prowadzić do dalszych aktów agresji, są niedopuszczalne i niezgodne z prawem - powiedział w rozmowie z "GW" prof. Urbanik.
Rzecznika prasowa Uniwersytetu Warszawskiego dr Anna Modzelewska odpowiedziała, że "na Uniwersytecie Warszawskim ważnymi wartościami są otwartość, tolerancja i szacunek dla różnorodności".
"Środowisko Uniwersytetu jest zróżnicowane światopoglądowo. Dążymy do tego, aby humanitaryzm, szacunek, tolerancja i otwartość były wyznacznikami działania naszej społeczności uniwersyteckiej. Dlatego też Uniwersytet Warszawski prowadzi różne i liczne działania prorównościowe - antydyskryminacyjne, antymobbingowe etc. Wszelkie przejawy dyskryminacji i mobbingu na uczelni można zgłaszać do odpowiednich organów uczelni" - czytamy w dalszej części oświadczenia, które Modzelewska przesłała "Gazecie Wyborczej".
Rzeczniczka Uniwersytetu przekazała również, że "wypowiedzi w kwestiach światopoglądowych, politycznych czy przekonań religijnych są indywidualnymi poglądami pracowników, studentów i doktorantów. Tym samym ich indywidualne wypowiedzi nie są stanowiskiem UW".
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Marcin Warchoł powiedział, że ewentualne postępowanie dyscyplinarne to "zaprzeczenie wolności, tolerancji, wolnej dyskusji". Dodał również, że "ideolodzy LGBT próbują wprowadzić opresję i narzucić wszystkim własne przekonania jako jedyne dopuszczalne".
Wiceminister odesłał dziennikarza "GW" do lektury Listu do Rzymian św. Pawła w Biblii i do nauk o małżeństwie Benedykta XVI.