Były pełnomocnik marszałka zachodniopomorskiego i były działacz PO Krzysztof F. został skazany za molestowanie 13-latka, nakłanianie chłopca i 16-letniej dziewczyny do wzięcia narkotyków oraz posiadanie substancji odurzających.
Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w lipcu 2021 r., następnie doszło do apelacji. Sąd Okręgowy w Szczecinie ostatecznie wymierzył mężczyźnie karę 4 lat i 10 miesięcy więzienia.
O sprawie media informowały w tym tygodniu. Marszałek woj. zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz tłumaczył, że zawiesił, a potem zwolnił Krzysztofa F. już w 2020 r., gdy ten usłyszał zarzuty. Złożył też wniosek o usunięcie mężczyzny z szeregów Platformy Obywatelskiej.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- To, że sąd rozpatrywał sprawę w sposób niejawny na tajnych rozprawach, po to, by nie naruszać dóbr osobistych ofiary, to jest zupełnie jasne. Rozmawiamy nie o ofierze, a o sprawcy. O pedofilu, który został uznany za pedofila prawomocnym orzeczeniem sądu i jako taki powinien być pokazany - jako pedofil, żeby wszyscy wystrzegali się kontaktu z nim, bo jest niebezpieczny dla społeczeństwa - komentował w piątek rano w TVP Info minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
- Ukrywanie faktu, że jest to pedofil skazany prawomocnym wyrokiem, jest działaniem na szkodę społeczeństwa ze wstydu. Rozumiem, że wstydzić się można, ale trzeba mieć na względzie dobro społeczeństwa - dodał. Jak stwierdził, "ci sami ludzie, którzy tak głośno krzyczą o walce z pedofilią, ukrywają, że w ich szeregach są pedofile".
"Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia, czym jest zbrodnia pedofilii" - skomentował w piątek na Twitterze publicysta Tomasz Terlikowski.
"Niech Pan posłucha uważnie: jeżeli Pan nie przeprosi jeszcze dziś, w przyszłym tygodniu pozywam Pana do Sądu" - zareagował Czarnek.
"Robi się naprawdę ciekawie. Minister Edukacji Narodowej grozi oceniającemu jego słowa dziennikarzowi sądem. Raczy Pan oczywiście żartować. A ja naprawdę nie jestem specjalnie strachliwy. Mam nadzieję, że znajdzie się prawnik, który zdecyduje się bronić mnie przed tym człowiekiem" - odpisał Terlikowski.
Publicysta zarzucił Czarnkowi, że brak potępienia dla dziennikarzy, którzy ujawniają dane skrzywdzonego dziecka, jest uczestniczeniem w nagonce na dziecko i na jego rodzinę. Podkreślił, że "oznacza to dla tego dziecka wtórny gwałt".
"Jeśli minister tego nie rozumie, to oznacza, że nie nadaje się na ministra edukacji narodowej, bo o przestępstwach seksualnych nie wie nic, a od ochrony dzieci ważniejsze dla niego jest polityczny interes. Tyle. Nic więcej" - podsumował.
Z kolei Czarnek zarzucił Terlikowskiemu, że zamiast przeprosić "ucieka za płotek dziennikarza" i "nazywa chamską i bezpodstawną zniewagę "opinią".
"Czyż to nie zwykły strach i tchórzostwo?.... Czas upływa, do północy niedaleko" - dodał minister.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>