Krzysztof Łapiński na początku rozmowy odpowiadał na pytania związane z pozyskaniem pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Jednocześnie odniósł się do różnicy zdań na ten temat między premierem Mateuszem Morawieckim a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą.
Środki z KPO są Polsce bardzo potrzebne, natomiast minister Ziobro pyta o cenę takich ustępstw. Polska może zachować suwerenność i można dbać o bezpieczeństwo jako członek Unii Europejskiej. Przecież te pieniądze dostajemy jako członek Unii Europejskiej i zgodziliśmy się na pewne mechanizmy z tym związane. Nie trzeba tu jakiejś suwerenności.
- mówił były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.
Jacek Gądek pytał swojego gościa o to, jak w jednym rządzie można pogodzić dwie narracje związane z pozyskiwaniem funduszy z KPO - jedni mówią, że to zdrada, drudzy wskazują na polską rację stanu.
Jak widać można, bo ten rząd trwa, mimo pewnego dwugłosu w tej sprawie, który jest obecny od wielu miesięcy. Ale nie doprowadził do rozpadu koalicji czy upadku rządu
- stwierdził Łapiński w Porannej Rozmowie Gazeta.pl. Podkreślił, że jego zdaniem mało prawdopodobne jest, żeby koalicja Zjednoczonej Prawicy się rozpadła. - Liderzy wiedzą, że są pewne niesnaski, ale na koniec lepiej współrządzić niż być w opozycji. Cały czas mówimy o szermierce słownej - tak do określeń używanych przez Ziobrę wobec premiera odniósł się Łapiński.
Jacek Gądek zapytał również o różnicę zdań między rządem a prezydentem. Krzysztof Łapiński również w tym przypadku wskazał, że mimo "różnych niesnasek" warto szukać dróg porozumienia. - To jest prosta kalkulacja, racjonalna. Nawet jeśli czasami emocje wygrywają, do głosu dochodzi konstatacja oparta na racjonalności - dodał.
W ubiegłym tygodniu do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa posłów PiS, który jest kompromisem z Komisją Europejską i ma odblokować wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy. Początkowo zapowiadano, że trafi pod obrady Sejmu w zeszłym tygodniu, ostatecznie jednak posłowie zajmą się nim w styczniu 2023 roku.
Wcześniej prezydent Andrzej Duda zaapelował do parlamentarzystów o merytoryczną pracę nad projektem zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Podkreślił, że fundusze z Krajowego Planu Odbudowy powinny zostać Polsce wypłacone. Jednocześnie zaznaczył, że równie ważne jest, aby zachować w Polsce porządek społeczny ustrojowy i prawny.
W swoim oświadczeniu Andrzej Duda wskazał, że będzie oceniał nowe przepisy głównie pod względem ich zgodności z Konstytucją. - To jest jeden z fundamentalnych obowiązków prezydenta Rzeczpospolitej i tak to będę oceniał - powiedział.
Duda dodał, że nowelizacja powinna zapewniać Polsce możliwość suwerennego kształtowania wymiaru sprawiedliwości. Przypomniał, że traktaty europejskie gwarantują nam, iż kwestie wymiaru sprawiedliwości jako kwestie wewnętrzne kształtujemy sami. Wskazał, że równie ważne będzie dla niego bezpieczeństwo prawne obywateli i stabilność wydanych orzeczeń sądowych.
Prezydent zapowiedział, że jakiekolwiek zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym nie mogą kwestionować nominacji sędziowskich. Zapewnił, że będzie wspierał rozwiązania, które pozwolą Polsce korzystać z jej praw w ramach Unii Europejskiej i otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Jednocześnie zaznaczył, że wszelkie działania w tej sprawie muszą respektować granice polskiej konstytucji. - Jest to dla mnie oczywiste, że trzeba w granicach Konstytucji Rzeczpospolitej uczynić wszystko, abyśmy te pieniądze mogli otrzymać - stwierdził.
Prezydent podkreślał, że rozwiązania, które uchwali Sejm, nie mogą uderzać w porządek konstytucyjny, w tym w akt nominacji sędziowskiej. - Nie pozwolę na wprowadzenie do polskiego systemu prawnego żadnego aktu, który będzie pozwalał na jakiekolwiek podważanie tego aktu komukolwiek, czy mają to być sędziowie, czy ktokolwiek inny - oświadczył Andrzej Duda. W jego ocenie oznaczałoby to wpuszczenie do polskiego systemu prawnego przepisów, które są sprzeczne z polską konstytucją.
Andrzej Duda odniósł się także do poprzedniej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którą złożył w Sejmie na początku roku. Jak mówił, celem jego projektu było zakończenie sporu z Komisją Europejską w obliczu napiętej sytuacji międzynarodowej. Przypomniał, że Komisja zaczęła potem kwestionować zapisy ustawy i do wypłaty środków z KPO nie doszło. Wskazał, że przyczyniły się do tego zmiany wprowadzone w projekcie ustawy przez Sejm. - Projekt ten został w jakiś aspektach, ja uważałem, że nieznaczących, zmieniony w stosunku do tego, co pierwotnie ja przedłożyłem. No i te zmiany były później przez Komisję Europejską kwestionowane - tłumaczył prezydent. Dodał, że był tym bardzo zawiedziony i że działanie Komisji było nieuczciwe.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>