Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że trwa postępowanie w sprawie eksplozji w Komendzie Głównej Policji. Jak zaznaczył podczas konferencji prasowej, dopiero po zakończeniu tego postępowania będą podejmowane jakiekolwiek decyzje.
"Ta sprawa jest bardzo dokładnie badana, jest bardzo dokładnie analizowana. Co się stało i jak się stało" - powiedział premier. Dodał, że wszystko musi być skrupulatnie wyjaśnione.
Wcześniej tego dnia minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński napisał na Twitterze, że "odpowiedzialny za przekazanie prezentu komendantowi polskiej policji generałowi Jarosławowi Szymczykowi, zastępca szefa Państwowej Służby Ukrainy do spraw sytuacji nadzwyczajnych generał Dmytro Bondar został zawieszony". Poinformował też, że w tej sprawie wszczęto również na Ukrainie postępowanie karne.
Jeszcze w poniedziałek Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wydała komunikat, w którym podkreślono: "Jesteśmy przekonani, że nie było i nie mogło być żadnego zamiaru skrzywdzenia komendanta głównego polskiej policji". Jak dodano, "symboliczny prezent" gen. Jarosławowi Szymczykowi wręczono "wyłącznie w dobrej intencji".
Przypomnijmy, że początkowo polskie służby chciały zamieść sprawę pod dywan. Senator Krzysztof Brejza wieczorem w sobotę na Twitterze opublikował serię wpisów, w których opowiadał wydarzenia z Komendy Głównej Policji. Z ustaleń polityka KO wynika, że planowano zatuszować sprawę informacją o zawaleniu się dachu pod wpływem ciężaru śniegu.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
W czwartek rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś poinformował o wszczęciu śledztwa w sprawie zdarzenia w budynku Komendy Głównej Policji. Prokurator podkreślił, że postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowaniu gwałtownego wyzwolenia energii, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Wybuch w gmachu Komendy Głównej Policji potwierdziło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W ostatnią środę o godzinie 7:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem komendanta głównego policji w gmachu Komendy Głównej doszło do eksplozji. Jak napisano w komunikacie resortu, "eksplodował jeden z prezentów", które komendant gen. Jarosław Szymczyk otrzymał w czasie roboczej wizyty w Ukrainie w dniach 11-12 grudnia. Spotkał się wtedy z kierownictwami ukraińskiej policji i służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych.
Komendant Główny Policji w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podkreślił, że "w tej sprawie ma duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka". - Jest wiele powodów, dla których ktoś mógł chcieć albo zdyskredytować mnie, albo zrobić mi krzywdę, lub zniszczyć relacje służb polsko-ukraińskich - dodał szef polskiej policji. Więcej w poniższym tekście: