Zbigniew Ziobro poinformował, że Solidarna Polska nie zaakceptuje propozycji zmian dotyczących sądownictwa.
- Projekt pisany w uzgodnieniu z Brukselą dokonuje zasadniczych zmian w obszarze polskiego sądownictwa. Po pierwsze narusza w wielu punktach polską konstytucję. Po drugie ingeruje w polską suwerenność. Po trzecie powodowałby daleko idącą dezorganizację i anarchizację polskiego sądownictwa i utrwalenie rebelii, która toczy się od pięciu lat i wpływa negatywnie na pracę polskich sądów.
Ziobro stwierdził, że przyjęty mechanizm warunkowości jest "mechanizmem szantażu".
- Ten projekty ustawy o sądach, pisany w Brukseli czy w porozumieniu z Brukselą, jest przecież nie tyle wyrazem spontanicznej woli pana premiera Morawieckiego i jego otoczenia, by przebudowywać co chwilę polskie sądy, ale jest wynikiem konieczności związanej z brutalnym użyciem mechanizmu szantażu przez stronę europejską. Jest to mechanizm, który został narzucony UE przez prezydencję z panią kanclerz Merkel w porozumieniu z Donaldem Tuskiem, jako wcześniej szefem Rady Europejskiej - powiedział.
Szef Solidarnej Polski mówił, że "Komisja Europejska podważa reformy przygotowane w Kancelarii Prezydenta lub w porozumieniu pomiędzy Kancelarią Prezydenta a Kancelarią Premiera". - Mamy do czynienia z jasnym stanowiskiem pana prezydenta, które jest dla mnie zrozumiałe. Pan prezydent bardzo klarownie uzasadnił i wskazał, że nawet orzeczenia TSUE zakładają ostateczny "werdykt", decyzję prezydenta, o powołani sędziego. Tymczasem ta propozycja KE kwestionuje linię orzeczniczą TSUE i daję możliwość podważania sędziów powołanych do swojej misji przez głowę państwa - stwierdził Ziobro.
Minister sprawiedliwości powiedział, że oczekuje od premiera spotkania i "wskazania drogi wyjścia z tej sytuacji". - Chcielibyśmy pomóc wyjść z tej sytuacji, ale to wymaga faktycznej konsultacji - powiedział. - Jesteśmy gotowi spotkać się, porozmawiać. Co możemy zrobić? Jak możemy pomóc, by z tej trudnej sytuacji, przed którą przestrzegaliśmy, pan premier mógł wyprowadzić Polskę? - dodawał.
W czwartek Sejm ma rozpocząć prace nad projektem zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Projekt nowelizacji został przygotowany przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra do spraw europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Jego założenia - jak zapewniają autorzy - zostały wynegocjowane z Komisją Europejską.
Andrzej Duda w czwartkowym oświadczeniu wskazał, że będzie oceniał nowe przepisy głównie pod względem ich zgodności z Konstytucją. - To jest jeden z fundamentalnych obowiązków prezydenta Rzeczpospolitej i tak to będę oceniał - powiedział prezydent. Dodał, że nowelizacja powinna również zapewniać Polsce możliwość suwerennego kształtowania wymiaru sprawiedliwości. Przypomniał, że traktaty europejskie gwarantują nam, iż kwestie wymiaru sprawiedliwości jako kwestie wewnętrzne kształtujemy sami. Wskazał, że równie ważne będzie dla niego bezpieczeństwo prawne obywateli i stabilność wydanych orzeczeń sądowych.
Prezydent Duda zapowiedział, że jakiekolwiek zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym nie mogą kwestionować nominacji sędziowskich. Zapewnił, że będzie wspierał rozwiązania, które pozwolą Polsce korzystać z jej praw w ramach Unii Europejskiej i otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Jednocześnie zaznaczył, że wszelkie działania w tej sprawie muszą respektować granice polskie konstytucji. - Jest to dla mnie oczywiste, że trzeba w granicach Konstytucji Rzeczpospolitej uczynić wszystko, abyśmy te pieniądze otrzymać mogli - stwierdził.
Prezydent podkreślał, że rozwiązania, które uchwali Sejm, nie mogą uderzać w porządek konstytucyjny, w tym w akt nominacji sędziowskiej. - Nie pozwolę na wprowadzenie do polskiego systemu prawnego żadnego aktu, który będzie pozwalał na jakiekolwiek podważanie tego aktu komukolwiek, czy mają to być sędziowie czy ktokolwiek inny - oświadczył Andrzej Duda. W jego ocenie oznaczałoby to wpuszczenie do polskiego systemu prawnego przepisów, które są sprzeczne z polską konstytucją.