Podczas czwartkowej (15 grudnia) konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. - Mamy wojnę, kryzys gospodarczy. Nie potrzebujemy dodatkowych napięć. Nie podpiszę tej ustawy - wyjaśnił.
Prezydent Duda podkreślił, że projekt "lex Czarnek" był powodem sporów społecznych. - Pan minister zaraz przystąpił do prac nad nową ustawą. Jak sam nazywał to "lex Czarnek 2". Myśmy obserwowali te prace, cały czas podnosząc kwestie i mojego projektu, który się wówczas w zasobach sejmowych, jako przedłożenie prezydenckie, znajdował.
- W jakiejś części te propozycje, które składaliśmy, zostały uwzględnione, choć trzeba sobie jasno powiedzieć: nie wszystkie - mówił Duda.
Prezydent powiedział także, że w sprawie projektu otrzymał 133 listy protestacyjne, niektóre z nich podpisane nawet przez kilkadziesiąt organizacji społecznych. - Część z tych listów to listy podpisane przez osoby prywatne, ale są też takie podpisane przez kilkanaście tysięcy osób jednocześnie - podkreślał Duda.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
- Moja konkluzja jest następująca: Mimo tego, że długo były prowadzone prace nad tą ustawą, niestety nie udało się osiągnąć czegoś, co ja bym nazwał społecznym kompromisem. Nie było wysłuchania publicznego, bo się na nie nie zgodzono. Projekt był przedłożeniem poselskim, co w oczywisty sposób ograniczyło także proces konsultacji społecznych, zgodnie z obowiązującymi przepisami, i w istocie takich szerokich konsultacji społecznych nie było. Projekt ten, jak widać, nie uzyskał szerokiej akceptacji społecznej - podkreślił prezydent.
Na początku grudnia Sejm przyjął ustawę Lex Czarnek 2.0, odrzucając tym samym sprzeciw Senatu, według którego przepisy godzą w prawo rodziców o wychowaniu dzieci zgodnie ze swoimi zasadami.
Projekt nowelizacji zakładał między innymi skrócenie czasu na decyzję o przejściu na edukację domową. Do tej pory można było podjąć ją w dowolnym momencie trwania roku szkolnego, po nowelizacji można by to zrobić tylko między 1 a 21 września.
Do tego wszystkie egzaminy, także te dla uczniów korzystających z edukacji domowej, miałyby odbywać się stacjonarnie, każdy uczeń musiałby mieć szkołę w swoim województwie, a każdą placówkę obowiązywałby limit - uczniów uczących się poza placówką nie mogłoby być więcej niż 50 proc. wszystkich wychowanków szkoły. Wiele placówek, które specjalizują się w edukacji domowej, mogłoby więc zostać zamkniętych.