We wtorek wieczorem posłowie przedstawiali stanowiska i zadawali pytania dotyczące rządowego projektu nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.
Stanowisko klubu Prawa i Sprawiedliwości prezentował na mównicy poseł Leszek Dobrzyński. Nie pojawił się jednak w garniturze, tylko w jeansach i bluzie. Ten strój nie umknął uwadze posła Konfederacji Grzegorza Brauna.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Wiele tu już rzeczy widziałem, dziś pierwszy raz widziałem posła sprawozdawcę w jeansach i dresiku. (...) Panie pośle sprawozdawco, następnym razem tak to do kompletu w laczkach niech pan przyjdzie i na mecz spieszy. To nie jest obora - powiedział.
- Rzadko zgadzam się z panem posłem, a najczęściej się nie zgadzam, ale akurat w tym przypadku strój, w którym poseł prezentuje stanowisko swojego klubu, świadczy także o szacunku do klubu i wysokiej izby - zareagował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Poseł PiS Leszek Dobrzyński przyznał w rozmowie z Gazeta.pl, że strój nie był odpowiedni. Parlamentarzysta przekazał nam, że nie zauważył zmiany w sejmowym harmonogramie i zaalarmowany przez swój klub pospieszył z innego miejsca wprost na salę plenarną.
To dziesiąte wystąpienie Leszka Dobrzyńskiego w tej kadencji. Ostatnie - lipcowe - wygłosił w garniturze.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>