We wtorek Sejm odrzucił zgłoszony przez opozycję wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Za wnioskiem głosowało 226 posłów, za odrzuceniem 228, a od głosu wstrzymało się trzech posłów.
Neumann o wniosku ws. Ziobry: To narzędzie, które wykorzystujemy, aby pokazywać fakty przemilczane przez rząd
Choć niemal od początku było wiadome, iż Sejm odrzuci wniosek o wotum nieufności, Sławomir Neumann uważa, że takie projekty mają sens. Uważam, że jest sen składać takie wota, ponieważ w Sejmie znajdzie się miejsce, by podebatować o szkodnictwie Zbigniewa Ziobry [...] nie tylko w przestrzeni praworządności, ale również w przestrzeni europejskiej - powiedział w Porannej Rozmowie Gazeta.pl poseł PO.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Takie wnioski są narzędziem dla opozycji. To jest narzędzie, które wykorzystujemy, aby pokazywać, przypominać, wykładać na stół fakty, które są przemilczane przez rząd, przemilczane przez większość sejmową
Podczas debaty nad wotum nieufności wypowiedział się m.in. premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu mówił, że Zjednoczona Prawica jest "twarda jak stal". - Jesteśmy naprawdę Zjednoczoną Prawicą. Jesteśmy silni, przetrwamy. Niejeden kryzys przetrwaliśmy, przetrwamy i ten kryzys gospodarczy - mówił premier.
Sławomir Neumann zwrócił uwagę na to, że Mateusz Morawiecki podczas przemowy ani razu nie użył nazwiska ministra sprawiedliwości.
- Dużą ciekawość budzi wystąpienie premiera, który broni swojego ministra nie używając jego nazwiska przez całej swoje wystąpienie [...]. Sam wynik też jest ciekawy [...] pokazuje, że PiS, który normalnie ma przewagę około 35 głosów, w takich przypadkach na te pojedyncze głosy nie może liczyć - uważa poseł.
Mateusz Morawiecki nie bronił swojego ministra, jego dorobku. On mówił o tym, jaka Zjednoczona Prawica jest twarda. Nie użył nazwiska Zbigniewa Ziobro. [...] To pokazuje te relacje. [...] Uważam, że to głosowanie nie zmieniło nic w wewnętrznych relacjach Zjednoczonej Prawicy. [...] Dalej będziemy świadkami starć na linii Ziobro - Morawiecki
- stwiedził Neumann.
PiS chce badać rosyjskie wpływy. Neumann: Traktuje to, jako kolejny punkt na mapie słabości PiS-u
Jacek Gądek zapytał również gościa Porannej Rozmowy Gazeta.pl o powołanie komisji weryfikacyjnej do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Pomysł utworzenia komisji został zgłosozny przez posłów PiS.
Jej zadaniem ma być badanie i opisywanie wpływów rosyjskich na działalność funkcjonariuszy publicznych, kadry kierowniczej wyższego szczebla spółek Skarbu Państwa czy innych osób, które w istotny sposób, np. w sferze medialnej, wpływały na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski.
Komisja będzie też mogła stosować środki zaradcze, mające na celu ograniczenie dostępu do informacji newralgicznej czy ważnych stanowisk osobom, które działały pod wpływem Federacji Rosyjskiej.
Zdaniem Posła PO ta komisja nie ma nic wspólnego ze sprawdzeniem wpływów Rosji na bezpieczeństwo energetyczne Polski.
- To jest komisja, która ma dopaść Donalda Tuska. [...] Jeżeli ktoś powołuje komisje i zapisuje w ustawie, że sprawozdanie będzie składała co roku przed Sejmem, ale pierwsze będzie we wrześniu przyszłego roku, czyli podczas kampanii wyborczej. To nie są żadne dobre intencje - powiedział Sławomir Neumann.
- Zapisy, które tam są, są zapisami niekonstytucyjnymi. Mówiącymi o tym, że kogoś można pozbawić praw publicznych. [...] Ja to traktuje, jako kolejny punkt na mapie słabości PiS-u, gdzie część ludzi wie, że tych wyborów nie wygra i próbuje za wszelką cenę tych wyborów nie przegrać - stwierdził poseł PO.
