"Nagana dla Jarosława Kaczyńskiego! Prezes PiS został ukarany przez sejmową Komisję Etyki Poselskiej najwyższą możliwą karą. To za wypowiedź 'o dawaniu w szyję'" - przekazała na Twitterze dziennikarka Radia ZET Karola Olszewska-Merk.
Z ustaleń dziennikarki wynika, że Jarosław Kaczyński został ukarany naganą. Warto przypomnieć, że kwestia odpowiedzialności posłów za naruszenie Zasad Etyki Poselskiej została uregulowana w Regulaminie Sejmu. W art. 147 tego dokumentu czytamy, że Komisja Etyki Poselskiej jest upoważniona do: zwrócenia posłowi uwagi, udzielenia mu upomnienia lub nagany.
Przegłosowane uchwały Komisji, te dotyczące naruszania przez posłów Zasad Etyki Poselskiej, zawsze podaje się do wiadomości publicznej.
Wniosek do sejmowej Komisji Etyki w sprawie Jarosława Kaczyńskiego złożyła na początku listopada Lewica. - Nie chcemy, by pozostał bezkarny i rozpoczął kolejną nagonkę - wyjaśniał wówczas Robert Biedroń.
Kara dotyczy wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który na jednym ze spotkań z mieszkańcami Ełku postanowił wytłumaczyć spadek dzietności w Polsce rzekomym spożywaniem nadmiernej ilości alkoholu przez młode kobiety. Polityk zaznaczył, że mniejsza liczba urodzeń dzieci, to "nie jest kwestia tylko materialna, to jest kwestia pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań".
- Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - mówił Kaczyński, powołując się na "rozmowę z ekspertem od uzależnienia od alkoholu", która miała być przeprowadzona "w latach 80.".
Następnie Kaczyński zaznaczył, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa bo kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyje to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - powiedział. Teoria podana przez prezesa PiS została później mocno skrytykowana przez ekspertów ds. uzależnień.