Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi śledztwo dotyczące ujawniania osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych. Sprawa obejmuje wiadomości, jakie prokuratorka Ewa Wrzosek miała wymieniać z Michałem Domaradzkim, szefem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Warszawy. W poniedziałek przesłuchano w charakterze świadka prezydenta stolicy Rafał Trzaskowskiego, do którego niektóre wiadomości miały być przekazywane.
Dziwi mnie, że treść moich smsów wymienianych z dyrektorem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo, znalazła się w rękach prokuratury i dlaczego jest ujawniana. Ja nie jestem w stanie tego potwierdzić, nie jestem w stanie sformułować konkretnych zarzutów, natomiast w przestrzeni medialnej pojawiało się mnóstwo domniemań i pytań dotyczących nieuzasadnionej inwigilacji polityków i takie pytania w tym kontekście muszą paść
- mówił po opuszczeniu prokuratury Trzaskowski, którego cytuje RMF24.pl.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Prezydent Warszawy w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że "martwi go i niepokoi to, że treść smsów prezydenta miasta z dyrektorem bezpieczeństwa, która z natury jest wrażliwa, jest ujawniana". Trzaskowski zauważył, że nie wiadomo, na jakiej podstawie dyrektor biura bezpieczeństwa i prezydent miasta byli inwigilowani.
Do przesłuchania Trzaskowskiego w Szczecinie swoje wątpliwości zgłosiła prokuratorka Ewa Wrzosek, która miała korespondować z Domaradzkim i zobowiązywać go do przekazywania informacji prezydentowi stolicy.
"W takich przypadkach zgodnie z przepisami przesłuchuje się świadka w drodze pomocy prawnej przez prokuraturę właściwą dla niego miejscowo. Trochę tych prokuratur w Warszawie mamy, łącznie z najważniejszą Prokuraturą Krajową. Tylko co w tej sprawie dzieje się zgodnie z przepisami?" - zapytała retorycznie na Twitterze.
- Pan prezydent Trzaskowski jest politykiem, uprawia politykę. Nie znaleziono niczego, co by stało za określeniem, że śledztwo jest polityczne - tak z kolei poniedziałkowe przesłuchanie i zarzuty o upolitycznienie sprawy określił rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc.
Nie usłyszałem bowiem, by zostały przedstawione jakiekolwiek okoliczności, dowody, przesłanki wskazujące na to, że to śledztwo robione jest - mówiąc kolokwialnie - na jakieś zapotrzebowanie, z inspiracji, w oparciu o podrobione, przerobione dowody [...]. Nie usłyszałem z ust pana Trzaskowskiego jakichkolwiek konkretnych informacji, które mogłyby wskazywać na - tak można to chyba rozumieć - nadużycia
- zapewnił rzecznik prokuratury, cytowany przez rozgłośnię.
Michał Domaradzki, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w stołecznym ratuszu, został zatrzymany w środę, 30 listopada, przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Domaradzki przekazał, że usłyszał zarzuty związane z przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków. Został zwolniony do domu tego samego dnia. Zatrzymanie ma związek z jednym z wyodrębnionych wątków śledztwa dotyczącego afery wokół zakładów chemicznych w Policach w woj. zachodniopomorskim. Z nieoficjalnych ustaleń części mediów wynika, że urzędnik mógł rzekomo nielegalnie udostępnić niejawne materiały.
Chodzi o postępowania sądowe w sprawie wypadków komunikacyjnych w Warszawie latem 2020 r. Wtedy też urzędujący prezydent stolicy Rafał Trzaskowski był kandydatem na urząd prezydenta RP i prowadził aktywnie kampanię wyborczą. Informacje przekazywane do ratusza miały pochodzić m.in. od prokuratorki Ewy Wrzosek.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie skierowała 1 grudnia wnioski o uchylenie immunitetów warszawskim prokuratorkom: Ewie Wrzosek (zgodziła się na publikację imienia i nazwiska) oraz Małgorzacie M. Prokuratura chce przedstawić zarzuty. Śledztwo ma związek z "ujawnianiem osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych". Prokurator Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o zawieszeniu prokuratorek w czynnościach służbowych na sześć miesięcy.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>