Jarosław Kaczyński kontynuuje przedwyborczy objazd po Polsce. W czwartek spotkał się ze swoimi sympatykami w Chojnicach (woj. pomorskie). - Naród definiuje historia, wspólna tradycja, język i kultura. Wspólnota narodowa wydaje się być oczywistą sprawą, ale człowiek, który przychodzi na świat, musi się o tym dowiedzieć. Ważna jest pedagogika społeczna - powiedział prezes PiS.
- Istotna jest realizacja polityki narodowej. My nikomu się nie kłaniamy i ostrzegaliśmy przed Rosją - robił to również śp. prezydent Lech Kaczyński. Śmiano się z nas, kiedy mówiliśmy o zagrożeniach płynących z Moskwy - stwierdził polityk. - Nasi poprzednicy prowadzili politykę podporządkowania wobec Niemiec i Rosji. Dziś Niemcy chcą zostać światowym mocarstwem poprzez stowarzyszenie jednego państwa europejskiego. To oznacza drogę pod niemiecki but. My nie chcemy być ani pod niemieckim butem, ani pod rosyjskim - to różni nas od naszych przeciwników politycznych. Chcemy rozmawiać z innymi, ale to ma być forma dialogu - dodał były premier.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
- Słyszeliśmy, jak się dobijano siłą, by wejść do tej sali, żeby uniemożliwić to spotkanie. My jesteśmy gotowi odpowiadać na każde pytanie, my jesteśmy gotowi dyskutować z każdym, ale dyskutować, a nie uczestniczyć w awanturach albo nawet w bójkach - powiedział prezes PiS i w tym momencie z sali ktoś zaczął mówić, przerywając monolog polityka. - Czemu sprowadziliście tu tylu policjantów? Kogo wy się boicie? To jest odwaga? (...) Nie zaprosiliście lokalnych mediów, czego się boicie? - zapytał mężczyzna. Po chwili oponenci Jarosława Kaczyńskiego zaczęli się przekrzykiwać ze zwolennikami. "A Tusk co robił?", "siadaj", "jeszcze nie ma pytań" - m.in. takie krzyki dało się usłyszeć z sali.
Zgromadzonych próbował uspokoić polityk. - Ale chwileczkę, niech pan nie przerywa spotkania, ja w tej chwili przemawiam. Może byłby pan łaskaw, żeby mi jednak na to pozwolić - podkreślił.
Prezes PiS zadeklarował, że na pytania odpowie później. Tekst zostanie uzupełniony, jeśli faktycznie tak się stanie.