Zbigniew Ćwiąkalski o zmianach w Kodeksie karnym: Wróciliśmy co najmniej do czasów PRL-u

- Na pewno wróciliśmy co najmniej do czasów PRL-u. Chociaż, jeżeli porówna się niektóre rozwiązania z tamtejszego kodeksu, to nie było takich zagrożeń karnych - tak zmiany w kodeksie karnym skomentował prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Były minister sprawiedliwości w Gazeta.pl stwierdził, że nowelizacja podpisana przez prezydenta Andrzej Dudę przekreśla dyrektywę indywidualnego oddziaływania.
Zobacz wideo Poranna rozmowa Gazeta.pl. Gościem Zbigniew Ćwiąkalski

Do najważniejszych zmian zawartych w nowelizacji należy podniesienie górnej granicy terminowej kary pozbawienia wolności z 15 do 30 lat przy jednoczesnej likwidacji osobnej kary 25 lat więzienia. Wydłużono okres przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat. Nowela wprowadza również nowy typ przestępstwa - przyjęcie zlecenia zabójstwa oraz kary za przygotowanie do zabójstwa.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Zaostrzone zostaną sankcje za pedofilię i inne przestępstwa na tle seksualnym. Sprawca zgwałcenia dziecka będzie podlegać karze od 5 do 30 lat więzienia albo dożywotniemu pozbawieniu wolności. Obecnie to od 3 do 15 lat więzienia.

Zmiany w kodeksie karnym. Prezydent podpisał reformę

Ustawa zakłada m.in. rozszerzenie możliwości karania nieletnich sprawców, którzy ukończyli 15 lat, jak dorosłych - rozszerzenie to obejmuje kwalifikowane typy zabójstwa oraz zgwałcenie w typie podstawowym i zgwałcenie kwalifikowane przez następstwo w postaci śmierci pokrzywdzonego.

Większość zapisów wejdzie w życie za trzy miesiące.

Zbigniew Ćwiąkalski o zmianach w Kodeksie karnym: Wróciliśmy co najmniej do czasów PRL-u

Zmiany w Kodeksie karnym były głównym tematem czwartkowego wydania Porannej Rozmowy Gazeta.pl. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości stwierdził, że prezydent Andrzej Duda podpisał reformę ze względu na tarcia w rządzie. - [...] Podpisał ją trochę na zasadzie coś za coś - powiedział były prokurator generalny.

Według Ćwiąkalskiego zmiany, jakie wprowadza nowelizacja, cofają nas przynajmniej do czasów PRL-u. - Chociaż, jeżeli porówna się niektóre rozwiązania z tamtejszego kodeksu, to nie było takich zagrożeń karnych. […] Nawet jeśli chodzi o dyrektywy sądowego wymiaru kary, to wtedy uwzględniano dyrektywę indywidualnego oddziaływania na sprawce, czyli chodziło o to, żeby go w miarę możliwości zresocjalizować [sprawcę - red.], a jest cały szereg grup przestępców, którzy wcale nie są zdemoralizowani - mówił były szef resortu sprawiedliwości.

- W przypadku przestępstw nieumyślnych mamy często do czynienia z sytuacją niekorzystnego zbiegu okoliczności, bądź pewnej lekkomyślności czy niedbalstwa w zachowaniu. W tym momencie przekreśla się tę dyrektywę - mówił dalej Ćwiąkalski.

Ćwiąkalski o karze bezwzględnego dożywocia

Nowelizacja przewiduje wprowadzenie kary tak zwanego bezwzględnego dożywocia, czyli kary dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia. Były minister sprawiedliwości przypomniał, że w Stanach Zjednoczonych można skazać przestępcę nawet na 100 lat pozbawienia wolności, jednak nie zmniejsza to przestępczości.

- Wystarczy się zorientować, co dzieje się z takimi więźniami, którzy nie mają, żadnych perspektyw wyjścia na wolność. Już dzisiaj według obowiązującego systemu, może być tak, że sprawca, skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności zakładu karnego nie opuści [...] dlatego, że warunkowe, przedterminowe zwolnienie, to nie jest obowiązek, ani sądu, ani zakładu karnego. To jest dobra wola. Wtedy, jeśli sprawca wykazuje, jakieś postępy - stwierdził Ćwiąkalski.

- Brak przedterminowego zwolnienia powoduje, że przestępca jest bezkarny. On może zabić współwięźnia, może zabić strażnika więziennego. Jest to tykająca bomba - powiedział były prokurator generalny.

Więcej o: