O. Tadeusz Rydzyk przewodniczył uroczystym obchodom 31. urodzin Radia Maryja, które odbyły się w miniony weekend w Toruniu. W wydarzeniu udział wzięli przedstawiciele rządu - między innymi wicepremierzy Jacek Sasin i Mariusz Błaszczak oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Założyciel oraz szef rozgłośni podczas swojego przemówienia nawiązał m.in. do biskupa Stanisława Napierały, który tuszował przypadki pedofilii w podlegającej mu diecezji.
Nagranie z sobotniej przemowy Rydzyka opublikował w mediach społecznościowych Szymon Piegza, dziennikarz Onetu. Padają w nim skandaliczne słowa, m.in. o tym, że ks. Napierała jest "współczesnym męczennikiem". - Na pewno ogląda nas ksiądz biskup Stanisław Napierała. Ale ma zakaz za niezamierzone zaniedbanie. Zostawiam to, błogosławię. Tak powstają święci. To jest pchanie na ołtarze. Dla mnie to współcześni męczennicy - twierdził o. Rydzyk.
Szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii Błażej Kmieciak ocenił, że taka wypowiedź uderza w osoby cierpiące.
"Nie znam się na procedurach prowadzących do świętości. Wiem jednak, że przez ostatnie dwa lata poznałem dziesiątki pełnych bólu historii, ludzi skrzywdzonych, a jednocześnie pełnych mocy i nadziei. Oni na "ołtarze się nie pchają". Oni wołają, by im uwierzyć, by przestać kryć tajemnicę!" - napisał na swoim koncie w serwisie społecznościowym Twitter Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii.
"Jeszcze jedno; dwa razy brałem udział w programie, w Radiu Maryja. Żadna tajemnica, mówiłem o chorobach psychicznych i uzależnieniach. Dzwonili ludzie mający pełno bólu w sobie. Osoby cierpiące, pytające jak sobie radzić z bólem. Wypowiedzi takie jak ostatnia właśnie je uderza" - dodał Kmieciak.
"Jeśli słowa o. Rydzyka były prywatnym komentarzem, a jednocześnie przysporzyły cierpień skrzywdzonym to czemu ze strony władz zakonu nie pojawiło się upomnienie, krytyka tego stanowiska? Rzecznik prasowy zakonu przeprasza za de facto szeregowego zakonnika?" - pyta przewodniczący.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Biskup Stanisław Napierała to wieloletni zarządca diecezji kaliskiej, który w 2012 roku przeszedł w stan biskupa seniora. Rządził kurią w latach 1992-2011. Wiedział o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich przez księdza Arkadiusza Hajdasza, którego czyny ujawniono w głośnym filmie braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". W dokumencie wypowiadały się ofiary duchownego.
Przestępstwa księdza Hajdasza były znane Napierale, ten jednak nie powiadomił o nich prokuratury. Nie zgłosił również przypadków wykorzystywania seksualnego przez duchownego do Watykanu. Hajdasz był przenoszony z parafii do parafii, ze stanu duchownego zaś usunięto go dopiero po emisji filmu Sekielskich.
W 2021 roku władze kościelne w Watykanie nałożyły na ks. Napierałę karę w postaci zakazu uczestniczenia w wydarzeniach publicznych oraz wpłaty dowolnej kwoty na fundację.
"Popieramy całość działań Stolicy Apostolskiej oraz Kościoła w Polsce w stanowczym ściganiu grzechów oraz przestępstw wykorzystania seksualnego małoletnich i bezbronnych. Osoby pokrzywdzone zapewniamy o naszym wsparciu i trosce. Wypowiedź o. Tadeusza Rydzyka z dnia 3 grudnia 2022 r. była osobistym komentarzem do sytuacji ks. bpa Stanisława Napierały" - napisał o. Mariusz Mazurkiewicz, rzecznik prasowy Prowincji Warszawskiej Redemptorystów.
"Przepraszamy, że przysporzyło to cierpienia pokrzywdzonym i wzbudziło wątpliwość co do jednoznacznej postawy Kościoła wobec dramatu wykorzystywania seksualnego osób małoletnich i bezbronnych" - dodał rzecznik.
Oświadczenie redemptorystów skomentował ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. "'Prywatnym komentarzem' mogą być słowa np. o piłce nożnej, wypowiedziane przy kawie, a nie publiczna wypowiedź dyrektora zakonnej instytucji nt. decyzji Ojca Św. Szkoda, że polska gałąź zakonu redemptorystów, założonego przez św. Alfonsa Liguori, ma wiernych za 'ciemną masę'" - napisał.