Jak informowaliśmy w weekend, TVN24 dotarł do ustaleń międzynarodowego zespołu, który w 2016 roku powołała Prokuratura Krajowa. Jego członkowie powołali szesnastu biegłych, aby dokonali "oględzin i otwarcia ekshumowanych zwłok 83 ofiar katastrofy, analizy dokumentacji medycznej wszystkich ofiar i wydania opinii wstępnych, uzupełniających oraz opinii końcowej". Z informacji przekazanych przez TVN24 wynika, że biegli nie znaleźli w ciałach ofiar katastrofy w Smoleńsku dowodów na wybuch.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Do powyższych ustaleń odniósł się Antoni Macierewicz na antenie TVP INFO. Przewodniczący Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem stwierdził, że "jest dokładnie odwrotnie". - Prokuratura zakwestionowała ten wniosek, który przywołał TVN, wskazując na co najmniej cztery wątpliwości; zasadnicza dotyczy zbadania właśnie przez zespół międzynarodowych biegłych ciał w salonce nr 3, tam, gdzie siedzieli generałowie, tam, gdzie podkomisja zidentyfikowała miejsce eksplozji - powiedział.
- Stopień zniszczenia ciał według zespołu biegłych badających salonkę nr 3 wskazuje na to, że tam nastąpiła eksplozja, że ta hipoteza o eksplozji jest uzasadniona zniszczeniem ciał badanych przez międzynarodową komisję. To właśnie TVN24 zupełnie pomija, choć w raporcie, a dokładniej w załączniku nr 5 jest to dokładnie przytoczone, zacytowane i wskazane, na czym polega ta analiza - stwierdził, dodając, że jest "zszokowany kłamstwem TVN24".
- Rozumiem, że to próba zakwestionowania stanowiska sądu, który orzekł, że mieliśmy do czynienia z zamachem, który trzeba zbadać i aresztować funkcjonariuszy, którzy są za ten zamach winni - oznajmił Antoni Macierewicz. Najprawdopodobniej poseł mówi o postanowieniu sądu z listopada tego roku dot. tymczasowego aresztowania trzech Rosjan, którzy 10 kwietnia 2010 roku kierowali ruchem lotniczym na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj.