Prezes partii KORWiN Sławomir Mentzen poinformował, że ugrupowanie to wkrótce zmieni nazwę. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" polityk przyznał, że decyzja w tej sprawie została podjęta "dawno temu". Politycy złożyli do sądu stosowne dokumenty już około półtora miesiąca temu. Ugrupowanie ma nazywać się Nowa Nadzieja.
Dziennikarz "Rz" zauważył, że we Wrocławiu istnieje już stowarzyszenie Nowa Nadzieja czy Chrześcijański Ośrodek dla Osób Uzależnionych "Nowa Nadzieja". Mentzen przyznał, że partia zdawała sobie z tego sprawę. Mimo tego zdecydowali się na wybór takiej nazwy, ponieważ "nie ma żadnej partii politycznej, która się w ten sposób nazywa, a tylko to byłoby formalną przeszkodą". Nazwa strony internetowej ugrupowania będzie znajdowała się pod adresem wolnosc.pl, ponieważ nowanadzieja.pl jest już zajmowana przez chrześcijański ośrodek.
Sławomir Mentzen przyznał, że nazwa KORWiN była rozpoznawalna, ale "niestety też sufitem, a my chcemy zachować fundament i przebić sufit". Dziennikarz zapytał, czy w zmiana nazwy oznacza odcięcie się od Janusza Korwin-Mikkego. - Nie, absolutnie. Dziedzictwo Janusza Korwin-Mikkego jest fundamentem, na którym budujemy dalej partię - przekazał Mentzen.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
- Władze partii głęboko i długo zastanawiały się nad zmianą nazwy partii. To nie było działanie pod wpływem impulsu, to nie była decyzja spontaniczna, lecz głęboko przemyślana. Decydował pięcioosobowy zarząd partii, decyzja była jednogłośna - powiedział dalej.
Mentzen zaprzeczył, by Nowa Nadzieja nawiązywała do "Gwiezdnych Wojen". - Nowa Nadzieja jest bardzo pozytywną nazwą, pod którą każdy może się podpisać. Każdy może mieć nadzieję. Ta nazwa nie jest wyłączająca, każdy może popierać Nową Nadzieję. Gdybyśmy wzięli nazwę, która nas mocno definiuje, to ta nazwa by nas ograniczała, a Nowa Nadzieja w żaden sposób nas nie ogranicza - argumentował. Jak dodał, w wyborach parlamentarnych kandydaci KORWiN/Nowa Nadzieja będą startowali jako Konfederacja.