W połowie listopada Koalicja Obywatelska i Lewica złożyły w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Posłowie opozycji zarzucają liderowi Solidarnej Polski m.in. blokowanie porozumienia z Komisją Europejską. W ich ocenie skutkuje to brakiem wypłaty Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Według ustaleń dziennikarza Gazeta.pl Jacka Gądka Solidarna Polska może wyjść z rządu Zjednoczonej Prawicy, jeśli premier Mateusz Morawiecki w negocjacjach z Komisją Europejską przekroczy "czerwoną linię". A jest nią zgoda na rozszerzenie tzw. testu bezstronności sędziego tak, by sędziowie z urzędu mogli siebie nawzajem testować. Według polityków Solidarnej Polski doprowadzi to do "totalnego chaosu" w sądach, a pieniądze na Krajowego Planu Odbudowy (KPO) mogą z Unii Europejskiej i tak nie popłynąć.
Pytany o tę kwestię w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Bolesław Piecha odparł, że wszystko jest możliwe. Ocenił jednak, że wyjście SP z rządu jest mało prawdopodobne.
- [Solidarna Polska - red.] jest to ugrupowanie, które wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy, ale jest autonomiczne - podkreślił. - Tego typu narracja jest powtarzana częściej przez dziennikarzy niż przez posłów Solidarnej Polski - podkreślił Piecha.
- Jeżeli Solidarna Polska rzuci papierami, to będzie to jej autonomiczna decyzja. Ona ma zbyt dużo do stracenia - mówił i dodał: - W koalicji nie jest łatwo, ale ja nie znam ani jednej koalicji, w której byłoby łatwo.
Poseł PiS został również zapytany o Krajowy Plan Odbudowy i kiedy do Polski w końcu popłyną pieniądze z Brukseli.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
- Te dyskusje dotyczące Krajowego Planu Odbudowy, pewnego sporu, mocowania się z Unią Europejską trwają już dość długo. Ja jestem pewien, że posuwają się do przodu. Kamieni milowych jest sporo, nie tylko wymiar sprawiedliwości - mówił Bolesław Piecha. - Wydaje mi się, że jest czas, żeby jeszcze z Unią usiąść i te rzeczy, związane też z Izbą Dyscyplinarną, przedyskutować - dodał.
Bolesław Piecha odniósł się również do słów Ryszarda Terleckiego, który w wywiadzie dla "Sieci" mówił, że podjęto próbę zastąpienia premiera Mateusza Morawieckiego marszałkinią Sejmu Elżbietą Witek.
- Ja bym dość ostrożnie podchodził do sentencji pana marszałka Terleckiego. […] On słynie z barwnych historii - skomentował to Piecha. Dodał, że klub Prawa i Sprawiedliwości jest "scementowany" i nie wyobraża sobie - póki co - zmiany premiera i zmiany w formule rządu.
Wśród możliwych następców Morawieckiego - oprócz Witek - pojawiało się najczęściej nazwisko szefa MON Mariusza Błaszczaka. - To są bardzo poważni politycy z odpowiedni dorobkiem, doświadczeniem i osobowością […] Pani marszałek Witek to bardzo dobra postać, doskonale prowadzi obrady Sejmu, a Mariusz Błaszczak jest bardzo merytorycznym ministrem i wicepremierem - komplementował polityków poseł PiS.
Zdaniem Piechy te nazwiska mogą pojawiać się w kontekście stanowiska premiera. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby szykowały się zmiany na stanowisku szefa rządu.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że przez 11 miesięcy, nam specjalne zmiany w rządzie nie grożą
- stwierdził poseł.
Polityk dopytywany czy Mateusz Morawiecki dotrwa na stanowisku premiera do następnych wyborów, odparł: "Tak sądzę".