- We wtorek złożyliśmy nowy projekt ws. wyborów prezydenckich z maja 2020 r. Przy analizie poprzedniej wersji projektu pojawiły się uwagi co do ewentualnego konfliktu z konstytucją. Liczymy, że Sejm przeproceduje ten projekt jak najszybciej - powiedział w rozmowie z PAP sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
Projekt został złożony do Sejmu 29 listopada. Jak podaje PAP przewiduje m.in. "zaniechanie ścigania za niektóre czyny", które są związane z organizacją wyborów kopertowych. Wspomniane wybory na prezydenta Polski miały odbyć się w maju 2020 roku, gdy w Polsce trwała epidemia koronawirusa. Co dokładnie znajduje się w projekcie ustawy?
Ustawa miałaby wejść w życie dzień po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
Rządzący uznali w 2020 r., że wybory prezydenckie powinny odbyć się drogą wyłącznie korespondencyjną. Za organizację głosowania odpowiadał wówczas minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który nakazał drukowanie kart do głosowania, zanim w życie weszła ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta w 2020 roku. Ustawa ta, która utknęła na miesiąc w Senacie, została podpisana dopiero na dwa dni przed wyborami. Ostatecznie wybory zostały przesunięte, a wydrukowane pakiety wyborcze okazały się nieprzydatne.
Jak pisaliśmy, kontrola Najwyższej Izby Kontroli wykazała, że decyzje o przygotowaniu wyborów kopertowych na maj 2020 roku, które finalnie się nie odbyły, były wydawane "szybko i bez jakiejkolwiek analizy". Poczta Polska i PWPW, które były odpowiedzialne za organizację wyborów, wystawiły Ministerstwu Finansów faktury na łącznie 76 mln złotych (dokładnie 75 527 400 zł). Prezes NIK informował w maju, że organizowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej - a nie ustawy - nie miało podstaw prawnych, a stan epidemii koronawirusa nie dawał podstaw do łamania zasad praworządności gwarantowanych w Konstytucji RP. Ponadto NIK wykazała, że instytucje zaangażowane w organizację "wyborów" wielokrotnie złamały prawo - dotyczy to m.in. pozyskania przez Pocztę Polską spisu wyborców.