Joanna Mucha gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl

W czwartek gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl będzie Joanna Mucha. Z posłanką Polski 2050 porozmawiamy m.in. o rozmowie Andrzeja Dudy z fałszywym Emmanuelem Macronem, zarzutach wobec prezesa Polskiego Związku Tenisowego oraz o ewentualnym tracie opozycji ze wspólnej listy wyborczej. Program poprowadzi Karolina Hytrek-Prosiecka.

Początek rozmowy o 8.30. Zapraszamy do oglądania.

Zobacz wideo Joanna Mucha gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl

Andrzej Duda wkręcony przez rosyjskich prankesterów

Andrzej Duda po raz kolejny dał się nabrać na żart rosyjskich pranksterów. Prezydent Polski myślał, że rozmawia z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

 - Wierz mi, jestem bardzo ostrożny. Nie winię Rosjan, to jest wojna. Myślę, że obie strony będą się wzajemnie obwiniać za tę wojnę. Myślisz, że chcę wojny z Rosją? Nie, nie chcę tego. Nie chcę wojny z Rosją i jestem niezwykle ostrożny, proszę mi wierzyć, niezwykle ostrożny - mówił Rosjanom nieświadomy Andrzej Duda. Kancelaria Prezydenta wydała oświadczenie w tej sprawie.

"Po eksplozji rakiety w Przewodowie, w czasie trwających łączeń z głowami państw i szefów rządów doszło do połączenia z osobą podającą się za Prezydenta Francji Emanuela Macrona" - poinformowała na Twitterze Kancelaria Prezydenta.

"W trakcie połączenia Prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę. Po tym połączeniu KPRP niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające" - dodano.

Posłanka Lewicy ujawniła, że była molestowana przez prezesa PZT

Na łamach Onetu posłanka Lewicy Katarzyna Kotula poinformowała, że w latach 90. była molestowana przez prezesa Polskiego Związku Tenisowego Mirosława Skrzypczyńskiego. Mówiła, że Skrzypczyński stosował przemoc wobec innych zawodników - zarówno chłopców, jak i dziewcząt.

 - Początkowo podczas treningów trener Skrzypczyński zaczął szukać okazji do kontaktu fizycznego: dotykał, ocierał się. A po treningach, często indywidualnych, pod pretekstem znoszenia sprzętu czy konieczności odbycia rozmowy o popełnianych na korcie błędach, wybrane zawodniczki, w tym mnie, zaczął "zapraszać" do kantorka. Kantorkiem czasami to była dziewczęca szatnia, czasem biuro trenera, a innym razem miejsce składowania sprzętu. To były zawsze spotkania jeden na jeden. Zamykał od środka drzwi i krzywdził nas - w rozmowie z Onetem powiedziała Kotula.

- Za zamkniętymi drzwiami dotykał mnie po miejscach intymnych... po piersiach, pośladkach. Mirosław Skrzypczyński napastował mnie seksualnie co najmniej kilkanaście razy w ciągu trzech lat, gdy przebywałam w klubie Energetyk Gryfino. Kiedy to robił, byłam całkowicie sparaliżowana. Pamiętam, że zastygałam, nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu. Dopiero później wypracowałam sobie strategię uciekania - opowiedziała Onetowi.

Redakcja Gazeta.pl zwróciła się z prośbą o komentarz do Polskiego Związku Tenisowego.

"Szanowny Panie Redaktorze, z uwagi na charakter insynuacji, których ofiarą padłem w ramach serii artykułów Onetu nie wydaje mi się, aby mój krótki komentarz do ewentualnego artykułu w Państwa dzienniku był odpowiednim sposobem na podważenie nieprawdziwych oskarżeń . W demokratycznym Państwie takim sposobem jest postępowanie sądowe. Zamierzam w sądzie wykazać ,że padłem ofiarą bezpodstawnych oskarżeń" - czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez Mirosława Skrzypczyńskiego.

Więcej o: