Jarosław Kaczyński jeździ po Polsce i opowiada ten sam żart. Tym razem posłużył się Morawieckim

- Tutaj naprzeciwko mnie stoi pani poseł i pan premier Mateusz Morawiecki i w pewnym momencie dojdą do wniosku, że tak... - mówił prezes PiS, śmiejąc się i pokazując gest zamiany miejsc. - ... Że Jadwiga nie chce być Mateuszem, a Mateusz, jak rozumiem, nie chce być Jadwigą - dodał. To kolejny raz, gdy Jarosław Kaczyński wypowiada się o osobach LGBT+, pokazując, że nie rozumie problemów grupy, o której wypowiada krzywdzące i nieprawdziwe słowa.

Jarosław Kaczyński na swoich spotkaniach z mieszkańcami regularnie powraca do osób LGBT+, a zwłaszcza osób trans. Prezes Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny drwił z tych, którzy dokonują operacyjnej korekty płci. W sobotę w Jastrzębiu-Zdroju mówił o kwestii wyboru. 

- Nie jesteśmy za rewolucją, która ma wysadzić w powietrze normalne, zdeterminowane w naszym mniemaniu, mówię jako katolik (...) dzieło boże - stwierdził.

Ludziom próbuje się wmówić, że mają wybór w każdej sprawie. Na przykład w takiej, czy jest się kobietą czy mężczyzną. Nie dlatego, że należą do tego jednego promila ludzi, którzy rzeczywiście mają taki kłopot, biologiczny czy przynajmniej psychiczny, bo tacy ludzie są i im trzeba pomóc.(...) Tylko chodzi o to, żeby każdy, zupełnie normalnie ukształtowany przez naturę, człowiek mógł tego rodzaju wyborów dokonywać

- mówił Jarosław Kaczyński. 

- Tutaj naprzeciwko mnie stoi pani [euro - red.] poseł [Jadwiga Wiśniewska] i pan premier [Mateusz Morawiecki] i w pewnym momencie dojdą do wniosku, że tak... - dodał prezes PiS, śmiejąc się i pokazując gest zamiany miejsc. Na te słowa sala odpowiedziała śmiechem i brawami. 

- ...że Jadwiga nie chce być Mateuszem, a Mateusz, jak rozumiem, nie chce być Jadwigą - kontynuował. 

Przekonywał swoich sympatyków, że to, co opisuje, "próbuje się narzucać" i jest to wymuszane "metodami penalnymi". - Nawet werbalne przeciwstawienie się temu jest już penalizowane, na różnych uczelniach traci się przez to pracę [...]. Krótko mówiąc, mamy do czynienia z radykalnym atakiem na wolność - zakończył wątek Kaczyński.

Zobacz wideo W Sejmie o ochronie prezesa PiS. "Jednego Kaczyńskiego zabiliście, drugiego ochronimy"

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego nie są spójne ze stanowiskami WHO czy PAN

Jak pisała dziennikarka Gazeta.pl Wiktoria Beczek, "potraktowanie społeczności LGBT+ instrumentalnie to cyniczna zagrywka, polityczna strategia, wymyślona pewnie przy biurku na Nowogrodzkiej", która będzie miała katastrofalne skutki, szczególnie dla tych, których PiS tak rzekomo żarliwie broni - czyli dla dzieci i nastolatków.

Warto odkłamać też wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, która nie ma nic wspólnego ze stanem wiedzy i przyjętymi na świecie normami. Światowa Organizacja Zdrowia uznała w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, że transpłciowość nie jest chorobą, a traktowanie jej w ten sposób przyczynia się do dyskryminacji osób trans. 

W maju 2022 roku Rada Upowszechniania Nauki PAN opublikowała stanowisko, w którym podkreśla, że osoby transpłciowe w Polsce w największym stopniu, spośród osób LGBT+, dotknięte są skutkami dyskryminacji. Blisko 61 proc. takich osób doświadcza symptomów głębokiej depresji oraz ma największe nasilenie myśli samobójczych. 

Kaczyński: Muszą tam być przez około 24 godziny i wszystkiego pilnować

Po raz kolejny Jarosław Kaczyński przekonywał również, że potrzebne jest utworzenie korpusu ochrony wyborów. Organizacja składałaby się z członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, którzy kontrolowaliby uczciwość procesu wyborczego.

Prezes PiS dodał, że do Sejmu wpłynie niedługo projekt zmian w Kodeksie wyborczym, który ma m.in. zmienić sposób liczenia głosów. Według Jarosława Kaczyńskiego korpus ochrony wyborów powinien liczyć ponad 70 tysięcy osób, a jego członkowie powinni być obecni we wszystkich komisjach wyborczych w kraju.

- Muszą tam być przez około 24 godziny, od momentu rozpoczęcia pracy do momentu, w którym będzie wywieszony wynik i wszystkiego pilnować - mówił prezes PiS.

Jarosław Kaczyński zapowiedział również, że powstaną biura korpusu ochrony wyborów, które mają działać równolegle do Państwowej Komisji Wyborczej w okręgach wyborczych w województwach oraz kontrolować uczciwość na szczeblu centralnym.

Kaczyński o reformie sądownictwa: Toczą się niezwykle trudne rokowania z Unią Europejską i być może coś z tego będzie

Lider PiS powiedział, że jego partia nie rezygnuje z reformy sądownictwa, a przedstawiciele rządu prowadzą rozmowy, by znaleźć porozumienie z Unią Europejską w sprawie kompromisu dotyczącego tej reformy. - Toczą się niezwykle trudne rokowania z Unią Europejską i być może coś z tego będzie. Oczywiście mamy swoje czerwone linie, ale mamy też potrzebną elastyczność - mówił Jarosław Kaczyński. Przypomniał również, że jest także gotowy projekt "spłaszczenia sądów", w ramach którego sądy rejonowe mają awansować do poziomu sądów okręgowych z filiami w różnych miastach powiatowych. Kolejną instancją byłby sąd regionalny lub apelacyjny. - I wreszcie nad tym inny rodzaj sądu, czyli Sąd Najwyższy. To powinno rozłożyć bardziej równo niż obecnie obciążenie poszczególnych sądów - wyjaśnił Jarosław Kaczyński.

Lider PiS dodał, że w planach jest też wprowadzenie "sądów pokoju", które miałyby zajmować się najdrobniejszymi sprawami. 

Przypomnijmy, że kwestia sądownictwa jest jednym z warunków, które PiS musi spełnić, aby KE odkręciła kurek z pieniędzmi. Polska ma otrzymać z unijnego Funduszu Odbudowy ponad 35 miliardów euro, z czego prawie 24 miliardy to bezzwrotne dotacje, a reszta to niskooprocentowane pożyczki. KPO to kompleksowy plan inwestycyjny na modernizację kraju. Zawiera 49 reform, 53 inwestycje i 283 "kamienie milowe" oraz wyznaczone cele. Na klimat i zieloną transformację Polska chce wydać 43 procent, czyli więcej niż wymagane minimum, a na cyfryzację 21 procent.

Więcej o: