Z obsady "O dwóch takich, co ukradli księżyc" żyje już tylko Kaczyński. Mija 60 lat od premiery filmu

Wiktoria Beczek
Dla braci Kaczyńskich "O dwóch takich, co ukradli księżyc" było jedynie krótkim epizodem. Później chadzali na castingi, tylko jeśli mogli ominąć dzięki nim lekcje. Mija 60 lat od premiery filmu, który zmienił życie bliźniaków - podczas pracy na planie Lech Kaczyński postanowił, że zostanie politykiem. Jarosław taką decyzję podjął ponoć już wcześniej.

Główne skrzypce w tej opowieści zagrał Stanisław Miedza-Tomaszewski, plastyk, żołnierz AK i szwagier Jadwigi Kaczyńskiej. Wujek braci usłyszał, że poszukiwani są bliźniacy do filmu i odpowiedział na ogłoszenie - na wyrwanej z zeszytu kartce zapisał ich nazwiska i adres i wysłał. - Inni kandydaci dostarczali swoje zdjęcia - a tu tylko imiona, nazwisko i adres. Twórców filmu rozbawiła forma zgłoszenia. Postanowili dowiedzieć się, kim są zareklamowani chłopcy. Przysłali mi zaproszenie na eliminacje. Synowie chcieli na nie pójść, więc poszliśmy - opowiadała po latach Jadwiga Kaczyńska, matka bliźniaków.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

"Nieźle rozgarnięci" bracia Kaczyńscy

Bracia w tamtym czasie bardzo interesowali się filmem, czytali recenzje, a Jarosław marzył, by w jakimś filmie zagrać, choć było to marzenie "bardzo abstrakcyjne, jak o wygraniu miliona w totolotka". Z ponad 70 par bliźniaków, które dotarły na casting, wybrano zaledwie kilka, w tym Kaczyńskich. Jarosław twierdził, że wygrali casting to ze względu na dojrzały wiek i "niezłe rozgarnięcie". Lech - bo "dobrze się zapowiadali".

W wygranej pomogła też babcia, miłośniczka kina, z którą bliźniacy ćwiczyli sceny w trakcie eliminacji. Najważniejsza jednak, jak w całym życiu Kaczyńskich, była mama, która wzięła długi urlop w liceum, gdzie była polonistką, by móc być z synami podczas pracy na planie. Jej stałą obecność uwieczniono na zdjęciach Studia Filmowego "Kadr" - rozmawiającą z aktorką Heleną Grossówną czy montażystką Marią Mastalińską. Nie uwieczniono natomiast babci, która zmieniła Jadwigę Kaczyńską w opiece nad wnukami.

Opieka była konieczna, bo pomysły filmowców nie zawsze były rozsądne. Pojawiła się np. koncepcja, by bliźniaków spuścić na linie z czwartego piętra na sztucznych pelikanach - wypełnionych elektryką figurach okrytych gęsimi skórami. Protest mamy zaowocował tym, że spuszczono kukły, które zresztą za pierwszym razem pospadały.

"Dwa czorty", które podpaliły apartament w Grand Hotelu

"O dwóch takich, co ukradli księżyc" kręcono na wydmach pod Łebą i w Łodzi. W wytwórni - jak sami wspominali - zaznali aktorskiego świata. Zaczepiali Aleksandrę Śląską, jadali obiady z Bogumiłem Kobielą, spotykali też Marka Kondrata, który w tym czasie pracował przy "Historii żółtej ciżemki". - W ekipie było dużo osób barwnych, natomiast nie było postaci - mówiąc dzisiejszym brzydkim językiem - menelskich, jakie też w tym świecie nierzadko się zdarzają - mówił Jarosław Kaczyński.

Rok młodszy od braci Marek Kondrat tak wspominał Kaczyńskich z tamtych czasów:

To były dwa czorty, które ze swoją piękną matką mieszkały w tym samym hotelu i przewracały go do góry nogami. Byli żywiołem nie do opanowania, problemem edukacyjnym dla wszystkich, bo - żeby zrobili coś na gwizdek - trzeba ich było najpierw spacyfikować

Wspomniany hotel to o łódzki Grand, a bliźniacy faktycznie dokazywali. Wyłudzili od kierownika produkcji Włodzimierza Grocholskiego świecę dymną. Jarosław odpalił ją w pokoju, a ten po chwili wypełnił się gęstym, lepkim dymem. - Śmierdziało to nieludzko. Mama musiała zapłacić za solidne ekstra sprzątanie, pastowanie i odnowienie nadpalonych mebli - opowiadał w 1998 roku.

Nie potrafił jednak wyjaśnić, po co to zrobił. - Oczywiście nie byłem jakimś wariatem, wiedziałem, że nie można podpalać świecy w hotelu, miałem zamiar ją odpalić w jakimś stosowniejszym miejscu. Ale zwyciężyła ciekawość: "a jak potrę, to co będzie?" - mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

"Właśnie wtedy postanowiłem zostać politykiem"

Grocholski zapewniał w "Polityce", że ekipa dbała o to, by aktorski epizod nie zaważył za życiu braci. - Mieliśmy już doświadczenia z dziećmi grającymi w filmach - sława sprawiała, że po prostu głupiały, odbijało im. Wkładaliśmy ogromny wysiłek, żeby z braćmi nie stało się to samo. Chcieliśmy im uświadomić, że poza filmem mają wciąż normalne obowiązki - naukę, utrzymywanie porządku wokół siebie - mówił. 

Filmowcy - zauważał tygodnik - nie mieli wpływu na odbiór filmu wśród rówieśników Kaczyńskich. Po premierze Jarosław i Lech nie byli przesadnie lubiani, bo inne dzieci zazdrościły im sławy. "Wiele lat później, gdy bracia sięgną po dwa najpoważniejsze stanowiska w kraju, a psychologowie będą rozpaczliwie szukać klucza do tego bądź co bądź fenomenu, rola epizodu filmowego i jego skutków będzie rozważana bardzo szeroko. Psychologowie będą się zastanawiać: czy już wówczas zrodziło się u nich poczucie wyobcowania i przekonanie, że wszyscy są przeciwko nim?" - pisała "Polityka". 

Z pewnością wtedy u Lecha zrodził się pomysł na karierę. - Właśnie wtedy postanowiłem zostać politykiem - powiedział w wywiadzie-rzece "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich". Jarosław o takiej drodze myślał ponoć wcześniej, przed zdjęciami do filmu Jana Batorego. 

W obsadzie byli aktorzy urodzeni jeszcze w XIX wieku

Reżyser filmu zmarł ponad 40 lat temu. Nie żyje też większa część ekipy filmowej (życiorysy wielu filmowców są niekompletne), w tym II reżyser Aleksander Sajkow (zm. 2019 r.), autor zdjęć Bogusław Lambach (zm. 1988 r.) i piszący z Batorym scenariusz Jan Brzechwa (zm. 1966 r.).

60. rocznicy premiery filmu - poza Jarosławem Kaczyńskim - nie doczekał nikt z obsady filmowej. To zrozumiałe, zważywszy na fakt, że część aktorów urodziła się jeszcze w XIX wieku:

  • Helena Grossówna - urodzona na początku XX wieku, na emeryturę przeszła krótko po nakręceniu filmu. Wcześniej występowała w warszawskich kabaretach i teatrzykach, jednocześnie dowodziła w stopniu porucznika oddziałem kobiecym w powstaniu warszawskim. Zmarła w 1994 roku;
  • Jadwiga Kuryluk - również aktorka i żołnierka AK. Szerokiej widowni znana m.in. z roli matki Jana Serce. Zmarła w 1995 roku;
  • Ludwik Benoit - mistrz drugiego planu, aktor charakterystyczny, znany z takich filmów jak "Ewa chce spać", "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", "Krzyżacy" czy serialu "Noce i dnie". Żołnierz AK. Zmarł w 1992 roku;
  • Janusz Strachocki - urodził się jeszcze z XIX wieku. Znany z roli Konrada von Jungingena w "Krzyżakach". Żołnierz AK. Zmarł w 1967 roku;
  • Tadeusz Woźniak - grał m.in. w filmach "Kariera", "Lekarstwo na miłość" i - jak część kolegów z planu "O dwóch taki..." - w "Krzyżakach". Zmarł w 1973 roku;
  • Bronisław Darski - grał epizodyczne role m.in. w "Zakazanych piosenkach" i "Inspekcji pana Anatola". Zmarł w 1964 roku;
  • Stanisław Milski - urodzony jeszcze w XIX wieku. Nie tylko aktor, ale również baletmistrz, spiker, reżyser i szef teatru. Szerokiej publiczności znany m.in. z seriali "Chłopi" czy "Do przerwy 0:1";
  • Wacław Kowalski - zapamiętany przede wszystkim jako Kazimierz Pawlak w "Samych swoich", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć", a także Ryszard Popiołek z serialu "Dom". Walczył w kampanii wrześniowej. Zmarł w 1990 roku;
  • Henryk Modrzewski - urodzony w XIX wieku. Profesor wydziału aktorskiego w łódzkiej filmówce, związany przede wszystkim z teatrem. Zmarł w 1965 roku;
  • Adam Pawlikowski - aktor niezawodowy, znany z roli barmana w "Popiele i diamencie", krytyk filmowy i muzyczny. Wirtuoz okaryny. Żołnierz Armii Krajowej. Zmarł w 1976 roku;
  • Włodzisław Ziembiński - urodzony w XIX wieku. Aktor, reżyser teatralny i szef teatru. Zmarł w 1966 roku;
  • Janusz Kłosiński, szerokiej publiczności znany z ról zbójnika Kuśmidra w "Janosiku", Czernousowa w "Czterech pancernych i psa", dyrektora Wardowskiego w "40-latku" i Wirskiego w "Lalce". Zmarł w 2017 roku;
  • Marian Wojtczak - grał m.in. w "Jak rozpętałem II wojnę światową", "Chłopach" i "Krzyżakach". Zmarł w 1980 roku;
  • Tadeusz Schmidt - zagrał m.in. w "Karino", "Panu Wołodyjowskim" i "Przygodzie na Mariensztacie". Zmarł w 1976 roku;
  • Zdzisław Lubelski - wicedyrektor warszawskich teatrów - Ateneum i Dramatycznego. Grał drugoplanowe role m.in. w "Zakazanych piosenkach" i "Krzyżakach". Zmarł w 1965 roku.
  • Włodzimierz Skoczylas - grał m.in. w "Karierze Nikodema Dyzmy", "Krzyżakach" i "Lalce". Zmarł w 1993 roku;
  • Henryk Staszewski - aktor głównie teatralny. Zagrał m.in. w "Daleko od szosy". Zmarł w 2014 roku.
  • Jerzy Walczak - zagrał m.in. w "Stawce większej niż życie" i "Kochajmy syrenki". Zginął w wypadku samochodowym w 1968 roku;
  • Ryszard Ronczewski zagrał m.in. w "Weselu", "Pokłosiu" i "Starej baśni". Zmarł w 2020 roku.

Mniejsze role, nieuwzględnione w napisach, zagrali również Bolesław Kamiński (zm. 1992 r.), Marian Kociniak (zm. 2016 r.), Marian Łącz (zm. 1984 r.), Józef Łodyński (zm. 1984 r.), Michał Szewczyk (zm. 2021 r.) i Stanisław Tylczyński (zm. 1980 r.). Niezwykle ważne role odegrały również dwie aktorki, które użyczyły swoich głosów braciom Kaczyńskim: Danuta Mancewicz, głos Placka (zm. 2008 r.) i Maria Janecka, głos Jacka (zm. 2012 r.).

Od 12 lat nie żyje też Lech Kaczyński - prezydent RP i filmowy Jacek. 

Więcej o: