W PiS łapią się za głowę po słowach Kaczyńskiego o kobietach "dających w szyję". "Tak to można z kumplami przy piwie"

- Prezes próbuje robić własną wersję stand upu. Opowiada anegdotki, bo bez nich wykład jest nudny - mówi jeden z polityków PiS po słowach Jarosława Kaczyńskiego o młodych kobietach "dających w szyję". Nawet w PiS łapią się za głowy, gdy słyszą te wywody lidera. - Tak to można z kumplami przy piwie, a nie na publicznym spotkaniu - mówi inny rozmówca z PiS.
Zobacz wideo Kolejne szokujące "mądrości" Kaczyńskiego. Kobiety nie rodzą dzieci, bo "dają sobie w szyję"

Wymiana zdań z politykiem PiS z kręgów rządowych.

Mówi tak: - Prezes zapomina się na tych spotkaniach. Jakby myślał, że mówi do zamkniętego grona struktur partii.

- Ale widzi przecież kamery - odpowiadamy.

- Ale i tak się zapomina. Zachowuje się jakby mówił coś na zamkniętym PKP [prezydium Komitetu Politycznego PiS, czyli ścisłych władz partii - red.].

- PKP też przecież cieknie.

- Panie redaktorze, a co w PiS jeszcze nie cieknie?

- Dziwi się pan słowom Jarosława Kaczyńskiego?

- "Dawanie w szyję" trąci myszką. Dawno nie słyszałem takiego określenia. To pokolenie dziadków może jeszcze tak mówi - odpowiada nasz rozmówca.

Takiej frazy - "daje w szyję" - użył prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Ełku, mówiąc o młodych kobietach. Stwierdził, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyje to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach. (...)  Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa. (...) Więc radzę z tym uważać, także młodym kobietom.

Od razu ta wypowiedź wywołała burzę w mediach. Politycy PiS nie palili się jednak do wspierania swojego prezesa.

Następnego dnia Kaczyński tłumaczył się z tych słów. - Wczoraj powiedziałem o tym, że młode kobiety ścigają się z mężczyznami na spożywanie alkoholu. To jest obiektywnie szkodliwe i uczciwy polityk, jeżeli taką rzecz wie, a ja wiem z dobrego źródła, musi o tym mówić. Nic się na to nie poradzi, że pewne czynniki powodują, że panie są na alkohol znacznie mniej odporne niż mężczyźni. To nie znaczy, że ja zachęcam mężczyzn, chociaż TVN to jutro może ogłosi. To się kończy około 25 roku życia, nie będę mówił dlaczego, bo znów ogłoszą, że obrażam młode damy. Polityk ma obowiązek takie rzeczy mówić, a z tego robi się kampanię - zaznaczał Jarosław Kaczyński.

Stwierdził też, że jego słowa zostały przeinaczone i wykorzystane przez jego przeciwników do kampanii politycznej przeciw PiS.

Znany parlamentarzysta PiS: - Diagnoza stawiana przez prezesa jest o tyle słuszna, że faktycznie alkohol to jeden z powodów mniejszej dzietności. To oczywista oczywistość, że dzisiaj kobiety w wieku 20 lat nie myślą, że za 10 lat będą chciały mieć dzieci, ale po tych latach zajść w ciążę będzie już im trudniej. Także przez alkohol i używki. Można o tym mówić, ale w takiej formie, jak to zrobił prezes, to można z kumplami przy piwie, a nie na publicznym spotkaniu.

W szeregach partii rządzącej odczucia są takie, że prezes znowu coś palnął, a nie szok, że to zrobił.

Inny parlamentarzysta PiS:

U prezesa w czasie wystąpień wiele jest tego typu barwnych wypowiedzi. Ta dotykała kobiet, a to drażliwy temat, więc została najbardziej rozdmuchana. Gdyby przesłuchać wszystkie wystąpienia Kaczyńskiego, to tam pada sporo kontrowersyjnych i mało śmiesznych rzeczy

- mówi jeden z posłów PiS. Choć dodaje, że - jego zdaniem - osobisty stosunek Kaczyńskiego do kobiet jest "bardzo szarmancki". - Trudno znaleźć innego polityka na scenie politycznej, który by z taka osobistą atencją podchodził do kobiet - mówi.

Nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że Jarosław Kaczyński mówi czasami w czasie swojego objazdu Polski coś celowo, by zogniskować uwagę mediów i wyborców.

Mówi coś, by spolaryzować scenę polityczną albo odwrócić uwagę od czegoś innego, narzucić jakiś temat i ściągnąć nim jakąś część elektoratu

- słyszymy od polityka PiS. Tak jest na przykład wiele razy powtarzającymi się żartami o osobach transpłciowych.

Wiek prezesa też ma już swoje znaczenie, w obozie rządzącym to nie tajemnica.

Ma prawie 75 lat i pewne jego zachowania wynikają już ze starzenia się. Do tego dochodzi to, że jest kawalerem, więc żona czy córka nie powiedzą mu "weź się, chłopie, ogarnij". W otoczeniu ma z kolei wielu klakierów

- mówi polityk PiS.

Wypowiedzi prezesa każą pytać o jego emeryturę. Ostatnio w Gazeta.pl wspierający Zjednoczoną Prawicę (jego koło poselskie Polskie Sprawy jest w koalicji rządowej) Zbigniew Girzyński mówił wprost, że Jarosław Kaczyński powinien już iść na polityczna emeryturę.

Zobacz wideo Zbigniew Girzyński: Myślę, że wyborcy czekają na emeryturę Tuska i Kaczyńskiego

Poseł PiS: - Prezes mówi, że zostanie do końca swojej kadencji w PiS. Jeszcze dwa lata zostały.

Kadencja Jarosława Kaczyńskiego w fotelu prezesa partii kończy się w 2025 r.

Okazuje się, że odpowiednio dobrana, sprzyjająca publiczność z szeregów partii i gorących zwolenników, których każdy żart prezesa obowiązkowo śmieszy, to też swoista pułapka na lidera PiS. - Może czuje się za luźno i swobodnie? - zastanawia się rozmówca z PiS.

Inny dodaje: - Prezes jedzie w teren i próbuje być tam zabawny. Momentami próbuje robić własną wersję stand upu. Opowiada anegdotki, bo bez nich wykład jest nudny.

A na ile zaszkodzą PiS-owi wywody o alkoholizmie młodych kobiet? - Nie ma żadnych korzyści z takich wypowiedzi prezesa - słyszymy od posła PiS. Ale nasz rozmówca dodaje też, że z czasem te słowa się rozmyją. A też wśród młodych kobiet PiS ma poparcie bliskie zeru, więc nie ma kogo tracić.

Julki [młode kobiety bardzo aktywne w sieci - red.] są już dla nas stracone

- mówił nam niedawno jeden z polityków PiS.

Opozycja - na co wskazuje reakcja przewodniczącego PO Donalda Tuska - dostała okazję do krytyki PiS i mobilizowania własnego elektoratu. To zmobilizowanie młodych kobiet do głosowania na dzisiejszą opozycję jest wyraźnym celem Platformy. O ile PiS nawet by nie stracił, to opozycja może zyskać. Czas pokaże, czy w kampanii wyborczej słowa prezesa nie będą przypominane w spotach Platformy, Polski 2050 czy Lewicy.

Więcej o: