W poniedziałkowym (24 października) wydaniu "Faktów" pojawił się materiał Jakuba Sobieniowskiego, dotyczący 47-minutowego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego w Przemyślu. Dziennikarz pokazał na nagraniach, jakie słowa padają podczas spotkań prezesa PiS z mieszkańcami naszego kraju, w jaki sposób jątrzy i podgrzewa podziały w i tak już podzielonym narodzie. Dzielenie Polaków należy do stałego repertuaru prezesa PiS. Na jakie grupy dzieli ich w swoich ostatnich wypowiedziach?
Pierwszy przytoczony fragment wypowiedzi prezesa PiS trwa 19 sekund. - Dzisiaj przecież wiadomo, że Tusk zawsze był wrogiem Putina. No tak! Państwo się śmieją, ale znaczna część społeczeństwa, tak, powiedzmy sobie, ta nie do końca rozgarnięta, w to wierzy - mówił Kaczyński w Przemyślu, wcześniej wykonując przy głowie gest ręką, przy słowach "ta nie do końca rozgarnięta". Później, co ciekawe, prezes PiS zaapelował: "zło dobrem zwyciężaj!".
Polityk poruszył też kwestię osób "rozgarniętych". Według prezesa PiS do tej kategorii zaliczają się m.in. osoby, które biorą udział w spotkaniu z nim w Przemyślu, a więc zwolennicy partii rządzącej. - Tutaj siedzą po prostu rozsądni ludzie... i rozgarnięci - mówił Kaczyński w cztery sekundy.
Dziennikarz zauważył, że w jednym przemówieniu Jarosław Kaczyński podzielił Polaków na "nierozgarniętych" przeciwników PiS i "rozgarniętych" - jego zdaniem - zwolenników PiS, a następnie zapewniał, że to nie on jest osobą, która rozbudza podziały i nienawiść w społeczeństwie. - Siła tych środków masowego przekazu jest wielka, ale może właśnie najgroźniejsze jest to, że one szerzą nienawiść i szerzą pogardę. Szerzą nienawiść i pogardę - mówił Kaczyński przez 14 sekund wystąpienia.
Następnie Kaczyński znów wrócił do podziału Polaków. - Można być bardziej lub mniej ułomnym. My chcemy, żeby ci, którzy będą rządzili, byli tymi mniej ułomnymi... A wydaje nam się, że - może to jest moja nieskromność, ale nie mówię o sobie, tylko o innych - że ci, którzy rządzą, z tej naszej strony, są dużo mniej ułomni, niż tamci - rozważał dalej prezes PiS przez kolejnych 20 sekund.
Ułomność pojawiła się zresztą jeszcze raz. - Ci mniej ułomni, lepsi po prostu, lepsi, uczciwsi, sprawniejsi - wygrają - przekonywał w kolejnych siedmiu sekundach Jarosław Kaczyński, mówiąc do zgromadzonych na sali zwolenników.
Od kilku tygodni w mediach pojawiają się informacje, że nie wszyscy chętni mogą wejść na spotkanie z prezesem PiS, nawet jeśli są mieszkańcami regionu, który wizytuje polityk. Na sale wpuszczane są tylko zapisane osoby - trudno sobie wyobrazić, żeby takie osoby zadały Kaczyńskiemu niewygodne dla niego pytania.