Obecnie na stronie internetowej partii KORWiN wyborca zobaczy duży portret prezesa Mentzena oraz deklarację ideową – stosunkowo ogólnikową i zwięzłą. W ukrytym już przed ludzkim wzrokiem programie można znaleźć o wiele więcej szczegółów dotyczących Polski, jakiej pragnęłaby partia. Dokument omawia cztery główne kwestie: ustrój państwa i jego aparat, politykę zagraniczną i sprawy społeczne (w tym, a jakże, słynną poligynię).
W oczekiwaniu na powrót – starego albo zmienionego – programu zajrzyjmy do tego, który był dostępny jeszcze chwilę temu. Porzućcie "Państwo" Platona, oto "Państwo" KORWiN-a.
Już pierwsze zdanie programu przedstawia kluczową myśl: że istnienie państwa ma pewne zalety.
Uznajemy, że państwo jest niezbędnym organizatorem życia na swoim terytorium – w przeciwnym razie powstaje anarchia, a z niej wyłaniają się mafie.
Jeśli nie bandy harcowników grasujące na terenach dawniej zwanych Polską, to co? Moglibyśmy mieć króla, ale teraz się nie da. "Ogromna większość państw w historii to monarchie" – informują autorzy programu, zaraz potem stwierdzając, że "w tej chwili nie ma klimatu" dla przywrócenia tego systemu. Dlatego domagają się ustroju opartego o silną władzę prezydenta wybieranego nawet na 9 lat.
Potężnej głowie narodu ma pomagać rząd, docelowo złożony z sześciu ministerstw, zapewne dlatego, że więcej nie trzeba. Władzę ustawodawczą sprawować będą Sejm, Senat i Rada Stanu – ważne jednak, aby za dużo nie wymyślały ("Legislatura nie będzie ustanawiać praw, jeśli społeczeństwo lub samorząd potrafi rozwiązać problem samodzielnie"). Wolność obywatela ograniczą sądy kierujące się prawem anglosaskim i rzymskim. Powróci kara śmierci – jak dowiemy się z dalszej części programu:
Każdy człowiek ma prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci – z tym, że dla mordercy »naturalna« jest śmierć na szubienicy.
Pojawią się także prokuratorzy prywatni, którzy dostaną wynagrodzenie, o ile wygrają sprawę (jeśli przegrają, zapłacą sami). Anglia, Rzym i słodkie marzenia o prywatyzacji to jednak niejedyne źródła zasad rządzących krajem z wizji KORWiN-a.
Państwo Polskie kieruje się etyką wywodzącą się z Pisma Świętego, zasadami chrześcijańskimi i tradycjami katolickimi
– piszą jasno autorzy. Jak dodają, będą tolerancyjni dla innych systemów ideologicznych, jednak nie dopuszczą, by "materializowały się one formalnie w Polsce". Nie precyzują co prawda, co oznacza "formalna materializacja systemu ideologicznego", to znaczy czego niekatolickiego konkretnie zakaże władza. Nie jest to bynajmniej nielogiczne: według programu dopiero akty uchwalane w nowej Polsce mają być "proste, przejrzyste i zrozumiałe". Uff.
Czy w silnym państwie także obywatele będą trzymani żelazną ręką? Niekoniecznie: KORWiN nie popiera represji, co widać choćby w punkcie programu dotyczącym przerywania ciąży.
Jesteśmy przeciwnikami aborcji, ale naszym celem nie jest represjonowanie ludzi, lecz zmniejszenie liczby dzieci pozbawianych życia.
Po urodzeniu dzieci "należą do rodziców", a władza nie może dyktować tym ostatnim, jak je wychowywać, uczyć ani – co ciekawe – karmić. Małżeństwo "jest sprawą prywatną", chyba że ślub chcą wziąć dwie osoby tej samej płci albo jakaś kobieta wymyśli, że pragnie być z więcej niż jednym mężczyzną (odwrotnie, jak wiemy, można).
W kwestii życia i zdrowia obywateli partia docenia sprawdzone rozwiązania z USA. I tak "każdy dorosły człowiek może posiadać broń" (ale, jak zastrzega program, nie terrorystyczną, tylko taką zwykłą). Leczenie i nauczanie będą całkowicie sprywatyzowane – to rozwiązanie, które z pewnością da Polsce wykształconych i zdrowych obywateli. KORWiN domaga się też wolności słowa, jednocześnie chcąc "surowo tępić używanie wulgarnego słownictwa w miejscach publicznych". Niedopuszczalna będzie cenzura słowa pisanego, dopuszczalna – w TV i internecie. Czy ten tekst – słowo pisane w internecie – mógłby być ocenzurowany? Ta zagadka rozstrzygnie się, gdy partia obejmie władzę.
W dziale "Aparat państwa" czytamy:
Docelowo dążymy do likwidacji podatków dochodowych, przychodowych, obrotowych (a nawet VAT, jeśli wyjdziemy z Unii).
Z podatków finansowana będzie jedynie administracja, wojsko i (szczodrzej niż dziś) policja, a nie żadne 500+. Dodatkowe dochody Skarb Państwa uzyska ze sprzedaży kopalin – "dopóki nie uda nam się wprowadzić amerykańskiej zasady, że wszystko pod nieruchomością należy do właściciela". W "Komiksie Gigancie" była kiedyś historia o tym, że Kaczor Donald znalazł na swojej ziemi rudę żelaza. W państwie KORWiN-a każdy Polak też będzie mógł sobie takiej poszukać na działce.
Złoty będzie oparty na złocie (logiczne) lub innej cennej substancji – co jednym przywiedzie na myśl USA sprzed wieku, a innym "Diunę" Franka Herberta. Zakazane zostanie tworzenie budżetu z deficytem, a państwowe firmy bezzwłocznie się sprzeda. Wybory będą mogły odbywać się przez internet, co partia KORWiN uznaje widocznie za bezpieczny pomysł. Samorządy posiądą "wielką autonomię", jednak państwo dopilnuje, by nie prowadziły własnej polityki zagranicznej – próby zawiązania współczesnej targowicy "skończą się upomnieniem". Strzeż się, Śląsku.
Wiemy już, jak wygląda nasz kraj przerobiony na modłę KORWiN-a, gdzie jest jednak miejsce nowej Polski w świecie? Jak głosi dział "Polityka zagraniczna": tam, gdzie nie będą nami komenderować.
Będziemy dążyć do poszerzenia naszej autonomii w ramach UE, a jeśli nie będzie to do pogodzenia z szaleńczą ideologią UE, będziemy musieli Unię opuścić
– piszą autorzy programu, którzy, jak widać, chcą zgody, ale nie wiadomo, co na to Ursula von der Leyen. Polska pozostanie za to w tych sojuszach, które się jej opłacają – decyzje o tym władza podejmie "kierując się rachunkiem strat i korzyści, a nie uczuciami".
Po męsku chłodni i racjonalni politycy partii KORWiN zrewidują też podpisane przez nasz kraj układy i konwencje, a potem wystąpią z niekorzystnych. "Przede wszystkim dotyczy to absurdalnych konwencji klimatycznych" – czytamy w tym pozbawionym absurdów programie. Autorzy zaznaczają także, iż nie uznają "całkowicie bezpodstawnych roszczeń »Przemysłu HOLOKAUST«". Kto nie słyszał jeszcze hasła "Przemysł Holokaust", ten najwyraźniej nie czytał Normana Finkelsteina, Stanisława Michalkiewicza ani żadnego innego nieskażonego antysemityzmem eksperta.
Ogólną zasadą jest: POWRÓT DO NORMALNOŚCI!
– brzmi hasło wieńczące opis takiej Polski, jakiej nie ma i jeszcze nigdy nie było. Czy to jednak wada? W końcu, jak głosi program, nie należy zbytnio przejmować się teraźniejszością – "państwo nie może opierać się na obecnie istniejącym społeczeństwie". Być może właśnie dlatego program został usunięty ze strony KORWiN-a. Obecnie istniejące społeczeństwo, skore do szyderstw, nie jest jeszcze na niego gotowe.